Temat POSŁUSZEŃSTWA wszedł na tapetę moich rozmów z Panem poprzez zaproszenie do napisania artykułu nt. posłuszeństwa w zakonie. Jak się ukaże, to zamieszczę, a dziś zapiszę wnioski:
1. Wybór i ślubowanie POSŁUSZEŃSTWA w życiu jest naśladowaniem Jezusa. Jest Jego zaproszeniem, by był dalej obecny w świecie.
2. POSŁUSZEŃSTWO jest możliwe "po słuchaniu". Trzeba mieć ucho otwarte na Słowo Pana.
3. We wspólnocie zakonnej POSŁUSZEŃSTWO i władza, to uzupełniające się strony tego samego aktu uczestniczenia w zbawczym dziele Chrystusa.
4. Czy nie jest taki sposób życia, marnowaniem życia? Jezus kiedyś Judaszowi powiedział: "zostaw ją", kiedy ten obruszył się na kobietę namaszczającą cennym olejkiem nogi Jezusa...
„To, co ludzkim oczom może się wydawać marnotrawstwem, dla człowieka, który w głębi swego serca zachwycił się pięknem i dobrocią Chrystusa, jest oczywistą odpowiedzią miłości, radosnym dziękczynieniem za to, że został dopuszczony do szczególnego poznania Syna i do współudziału w Jego Boskiej misji w świecie” (VC 104).5. POSŁUSZEŃSTWO przeżywam jak taniec, w którym daję się prowadzić :). I mam pewność, że wszystkie kroki są sensowne.
Bardzo jestem wdzięczna, że mogłam wrócić do dokumentów Kościoła i przypomnieć sobie ważne sprawy związane z tym ślubem. A że dokonywało się to w okolicach 2 lutego, tym bardziej Jezus mnie przyciągał i pocieszał.
:)
OdpowiedzUsuń