...Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzaku, jak Bóg powiedział do Mojżesza: «Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba». Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych... (Mk 12,18-27)
No i tak. Nie wiem, jak się mają aniołowie w niebie... Umarli do mnie też nie przychodzą... A jednak przekonuje mnie Jezus, że warto ufać Ojcu i poddawać się Jego Opatrzności.
Poddałam się przed laty Jego natchnieniu, by pójść drogą życia konsekrowanego. "Jak aniołowie w niebie..." Mówi się, że my jesteśmy dla świata znakiem rzeczywistości już nie z tej ziemi.
A ja przecież czuję ziemię każdym moim zmysłem. Ale też każdym pragnieniem czuję, że tu nie ma nasycenia...
Kościół dziś modli się Psalmem 25:
Tobie ufam, Boże, nie możesz mnie zawieść. *
Niech moi wrogowie nie triumfują nade mną,
nikt bowiem, kto Ci zawierzył, nie będzie zawstydzony. *
Wstyd spotka wszystkich, którzy łamią wiarę idąc za marnością.
Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.
..."A ja przecież czuję ziemię każdym moim zmysłem. Ale też każdym pragnieniem czuję, że tu nie ma nasycenia..." - też tak mam :) Dzięki -:)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że ten wątek zawsze bardzo mnie intrygował. Rozumiem to tak, że za bardzo przenosimy swoje wyobrażenia o szczęściu z tego życia na nasze życie w niebie. Tymczasem pełnię szczęścia osiągniemy w naszym kontakcie z Panem. A skoro pełnię, to niczego nam nie będzie brakować - również relacji z tymi, których tu kochamy.
OdpowiedzUsuńTak to rozumiem, ale przyznam, że tak mi brakuje takich ciepłych kontaktów tu, że sam miałem nadzieję na nie już tam. Pocieszam się, że może za bardzo uogólniłem? Może to wcale nie będzie tak, iż inne osoby przestaną dla nas istnieć (aniołowie wspomagają przecież ludzi), lecz że różnica w tych relacjach będzie polegała na tym, iż nikogo nie będziemy wyróżniać - wszystkich będziemy kochać i przy tym każdego bez żadnych barier, bez granic?
nie wiem, nie wiem, nie wiem... wiem tylko i aż tyle, że Ani oko nie widziało, Ani ucho nie słyszało, Ani serce Ani nie zdoła pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował kochany Bóg tym, którzy Go miłują... (sparafrazowałam św. Pawła niewiele, raczej przyimek zinterpretowałam swoim imieniem :)
OdpowiedzUsuńI to imię jest w tym wszystkim kluczowe..
Usuń