...On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: „Czy widzisz co?" A gdy przejrzał, powiedział: „Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa”. Potem znowu położył ręce na jego oczy... (Mk 8,22-26)
Bardzo i to bardzo wzrusza mnie obraz drogi przez wieś i poza wieś Jezusa z niewidomym, jak Jezus prowadzi go za rękę.
Widzę w tym analogię: Jezus mnie prowadzi przez życie. Czuję Jego dłoń, Jego Obecność, jednak nie widzę Go...
Druga sprawa to doświadczenie nadziei. Właśnie cnota nadziei wydobywa mi się, kiedy kontempluję drogę niewidomego z Jezusem.
Przeczytałam niedawno katechezę papieża Franciszka w której mówi: "Bez Ducha Świętego nie można mieć nadziei. Trudniej jest żywić nadzieję, niż wierzyć"... Bóg stwarza wszystko jako dar miłości, snując wątek swego planu zbawienia i wypełnia go dla nas, za pośrednictwem swego Syna, Jezusa. (Tutaj znajdziesz tę katechezę o nadziei cd tutaj).
Duch Święty jest nam dany od chrztu, od bierzmowania i w innych sakramentach nas uzdalnia do przyjęcia łaski, ożywia w nas miłość, ożywia nadzieję. Wołam do Ducha, proszę Go, by mnie nie opuszczał, by nie opuszczał nas ochrzczonych, by ożywiał w nas nadzieję!
Fot. Kościół na Jamnej - Matka Niezawodnej Nadziei.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nadzieja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nadzieja. Pokaż wszystkie posty
środa, 15 lutego 2017
poniedziałek, 15 sierpnia 2016
15 VIII, Błogosławiona
„Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. (Łk 1,39-56)
Chcę dziś te, wyżej cytowane, słowa do Maryi wypowiadać.
Cieszę się chwałą Maryi. Wzywam Ją jako Przewodniczkę.
Dziękuję Bogu dar konkretny dar nadziei, jaki dał nam w osobie Maryi i w tym wszystkim, co w Jej życiu się zadziało.
Kwiaty, zioła, owoce, które dziś przygotowujemy i niesiemy do poświęcenia są symbolem Maryi, a przez Nią też symbolem tego jednego Jedynego Owocu ziemi, jaki zrodziła ziemia przez łono Maryi - Jezusa Chrystusa.
Zdrowaś Maryjo łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony Owoc żywota Twego Jezus...
I jeszcze ważne spostrzeżenie: moje (twoje) życie jest na tejże łące łaski chrzcielnej zasadzone. Pozwólmy Bogu nas uprawiać :)
Chcę dziś te, wyżej cytowane, słowa do Maryi wypowiadać.
Cieszę się chwałą Maryi. Wzywam Ją jako Przewodniczkę.
Dziękuję Bogu dar konkretny dar nadziei, jaki dał nam w osobie Maryi i w tym wszystkim, co w Jej życiu się zadziało.
Kwiaty, zioła, owoce, które dziś przygotowujemy i niesiemy do poświęcenia są symbolem Maryi, a przez Nią też symbolem tego jednego Jedynego Owocu ziemi, jaki zrodziła ziemia przez łono Maryi - Jezusa Chrystusa.
Zdrowaś Maryjo łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony Owoc żywota Twego Jezus...
I jeszcze ważne spostrzeżenie: moje (twoje) życie jest na tejże łące łaski chrzcielnej zasadzone. Pozwólmy Bogu nas uprawiać :)
środa, 13 stycznia 2016
13 I, nadzieja
Z nadzieją czekałem na Pana,
a On się pochylił nade mną
i wysłuchał mego wołania.
Szczęśliwy człowiek, który nadzieję pokłada w Panu,
a nie naśladuje pysznych i skłonnych do kłamstwa. (Ps 40)
Dziś słowo z Psalmu responsoryjnego. Z dobrą nowiną o tym, że nadzieja wobec Pana owocuje łaską. I że jest nośnikiem szczęśliwości w codzienności.
Oczekiwać Pana jak pies, który z wytrzeszczonymi oczami "czuwa" i patrzy na ręce pana... Tak patrzeć na Pana... (Samuel z I czytania był tak otwarty na Słowo).
Fot. z internetu.
***
Papież Franciszek rozpoczął cykl katechez o miłosierdziu.
Fragment za deon.pl:
"Bóg jest całkowicie i zawsze godny zaufania. Jest to obecność solidna i stabilna. To jest pewność naszej wiary. Zatem w tym Jubileuszu Miłosierdzia powierzmy się Jemu całkowicie a doświadczymy radości bycia kochanymi przez tego «Boga miłosiernego i litościwego, cierpliwego, bogatego w łaskę i wierność»". Tutaj całość.
a On się pochylił nade mną
i wysłuchał mego wołania.
Szczęśliwy człowiek, który nadzieję pokłada w Panu,
a nie naśladuje pysznych i skłonnych do kłamstwa. (Ps 40)
Dziś słowo z Psalmu responsoryjnego. Z dobrą nowiną o tym, że nadzieja wobec Pana owocuje łaską. I że jest nośnikiem szczęśliwości w codzienności.
Oczekiwać Pana jak pies, który z wytrzeszczonymi oczami "czuwa" i patrzy na ręce pana... Tak patrzeć na Pana... (Samuel z I czytania był tak otwarty na Słowo).
Fot. z internetu.
***
Papież Franciszek rozpoczął cykl katechez o miłosierdziu.
Fragment za deon.pl:
"Bóg jest całkowicie i zawsze godny zaufania. Jest to obecność solidna i stabilna. To jest pewność naszej wiary. Zatem w tym Jubileuszu Miłosierdzia powierzmy się Jemu całkowicie a doświadczymy radości bycia kochanymi przez tego «Boga miłosiernego i litościwego, cierpliwego, bogatego w łaskę i wierność»". Tutaj całość.
środa, 3 czerwca 2015
3 VI, jak to będzie w niebie?
...Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzaku, jak Bóg powiedział do Mojżesza: «Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba». Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych... (Mk 12,18-27)
No i tak. Nie wiem, jak się mają aniołowie w niebie... Umarli do mnie też nie przychodzą... A jednak przekonuje mnie Jezus, że warto ufać Ojcu i poddawać się Jego Opatrzności.
Poddałam się przed laty Jego natchnieniu, by pójść drogą życia konsekrowanego. "Jak aniołowie w niebie..." Mówi się, że my jesteśmy dla świata znakiem rzeczywistości już nie z tej ziemi.
A ja przecież czuję ziemię każdym moim zmysłem. Ale też każdym pragnieniem czuję, że tu nie ma nasycenia...
Kościół dziś modli się Psalmem 25:
Tobie ufam, Boże, nie możesz mnie zawieść. *
Niech moi wrogowie nie triumfują nade mną,
nikt bowiem, kto Ci zawierzył, nie będzie zawstydzony. *
Wstyd spotka wszystkich, którzy łamią wiarę idąc za marnością.
Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.
No i tak. Nie wiem, jak się mają aniołowie w niebie... Umarli do mnie też nie przychodzą... A jednak przekonuje mnie Jezus, że warto ufać Ojcu i poddawać się Jego Opatrzności.
Poddałam się przed laty Jego natchnieniu, by pójść drogą życia konsekrowanego. "Jak aniołowie w niebie..." Mówi się, że my jesteśmy dla świata znakiem rzeczywistości już nie z tej ziemi.
A ja przecież czuję ziemię każdym moim zmysłem. Ale też każdym pragnieniem czuję, że tu nie ma nasycenia...
Kościół dziś modli się Psalmem 25:
Tobie ufam, Boże, nie możesz mnie zawieść. *
Niech moi wrogowie nie triumfują nade mną,
nikt bowiem, kto Ci zawierzył, nie będzie zawstydzony. *
Wstyd spotka wszystkich, którzy łamią wiarę idąc za marnością.
Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.
poniedziałek, 24 listopada 2014
24 XI, spotkanie spojrzeń
Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki... Łk 21,1-4
Jezus widzi każdy ruch mego serca. Niedawno w czytaniu z Apokalipsy słyszeliśmy, że Baranek (Jezus Zmartwychwstały) ma siedmioro oczu... Ap 5,1-10. Jego wiedza dosięga poruszeń serc ale nie jest to kamera big bradera ! Oj nie! To oko Opatrzności i wiedza Miłości! Bardzo ważne w życiu duchowym, żeby to dobrze pojąć.
Odwołam się tu do ludzkiej miłości. Człowiek miłujący potrafi wyczuć poruszenie serca umiłowanego, to się dzieje jakoś poza werbalnie i sądzę, że mamy takie doświadczenia.
Bóg nas stworzył z miłości. Patrzy na nas z miłością. Owo spojrzenie, wyczucie, czucie, empatia, czy po prostu miłość Boga jest poruszana naszą ludzką miłością, nawet jednym poruszeniem naszej dobrej woli. To jest to widzenie Boga, a raczej to jest nasze podłączenie się do Jego Życia. To spotkanie spojrzeń osób miłujących się.
Uboga wdowa nie robi nic na pokaz, a to co widać może nawet niektórych rozśmieszyć. Nie to jest ważne. Ważna jest jej postawa serca, jej zawierzenie, jej oddanie, jej prostota i uczciwość. Jej bezbronność wobec przyszłości, jej sposób przeżywania życia. Słowem -> ufność złożona w Panu.
Nie o pieniądze więc chodzi czy ich brak, ale o to, gdzie zarzucam kotwicę mojej nadziei.
Jeśli moje oko wędruje ku Ojcu, spotka Jego wzrok!
Jezus widzi każdy ruch mego serca. Niedawno w czytaniu z Apokalipsy słyszeliśmy, że Baranek (Jezus Zmartwychwstały) ma siedmioro oczu... Ap 5,1-10. Jego wiedza dosięga poruszeń serc ale nie jest to kamera big bradera ! Oj nie! To oko Opatrzności i wiedza Miłości! Bardzo ważne w życiu duchowym, żeby to dobrze pojąć.
Odwołam się tu do ludzkiej miłości. Człowiek miłujący potrafi wyczuć poruszenie serca umiłowanego, to się dzieje jakoś poza werbalnie i sądzę, że mamy takie doświadczenia.
Bóg nas stworzył z miłości. Patrzy na nas z miłością. Owo spojrzenie, wyczucie, czucie, empatia, czy po prostu miłość Boga jest poruszana naszą ludzką miłością, nawet jednym poruszeniem naszej dobrej woli. To jest to widzenie Boga, a raczej to jest nasze podłączenie się do Jego Życia. To spotkanie spojrzeń osób miłujących się.
Uboga wdowa nie robi nic na pokaz, a to co widać może nawet niektórych rozśmieszyć. Nie to jest ważne. Ważna jest jej postawa serca, jej zawierzenie, jej oddanie, jej prostota i uczciwość. Jej bezbronność wobec przyszłości, jej sposób przeżywania życia. Słowem -> ufność złożona w Panu.
Nie o pieniądze więc chodzi czy ich brak, ale o to, gdzie zarzucam kotwicę mojej nadziei.
Jeśli moje oko wędruje ku Ojcu, spotka Jego wzrok!
niedziela, 28 września 2014
28 IX, według miłosierdzia
Wszystko, co na nas dopuściłeś, Panie, spotkało nas według sprawiedliwego wyroku, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie i nie strzegliśmy Twoich przykazań. Lecz zechciej wsławić swe imię i postąp z nami według wielkiego miłosierdzia swego.(antyfona na wejście)
Kohelet przez kilka dni nazywał naszą rzeczywistość... Odnajdywałam się w niej.
Dzisiejsze Słowo jasno pokazuje, że niewiele w nas (na pewno we mnie) podobieństwa do Jezusa z drugiego czytania (Flp 2,1-11) ani prostoty dziecka, które chce pracować w winnicy Ojca i pracuje (por. Mt 21,28-32)... Antyfona na wejście staje się wiec moją modlitwą i nadzieją.
Dziś przypada 6 rocznica beatyfikacji ks. Michała Sopoćki. Siostry poprowadziły wczoraj adorację przed oryginalnym obrazem Jezusa Miłosiernego, podczas której można było zabrać ze sobą słowo ks. Michała. To, co wylosowałam bardzo mnie uradowało:
"Jezu, ufam Tobie", że mi grzechy przebaczyłeś, że niebo przygotowałeś, że dostarczysz mi potrzebnych pomocy doczesnych i wiecznych, że z Tobą zwyciężę wszystkich swych przeciwników, bo któż przeciwko Tobie!
Kohelet przez kilka dni nazywał naszą rzeczywistość... Odnajdywałam się w niej.
Dzisiejsze Słowo jasno pokazuje, że niewiele w nas (na pewno we mnie) podobieństwa do Jezusa z drugiego czytania (Flp 2,1-11) ani prostoty dziecka, które chce pracować w winnicy Ojca i pracuje (por. Mt 21,28-32)... Antyfona na wejście staje się wiec moją modlitwą i nadzieją.
Dziś przypada 6 rocznica beatyfikacji ks. Michała Sopoćki. Siostry poprowadziły wczoraj adorację przed oryginalnym obrazem Jezusa Miłosiernego, podczas której można było zabrać ze sobą słowo ks. Michała. To, co wylosowałam bardzo mnie uradowało:
"Jezu, ufam Tobie", że mi grzechy przebaczyłeś, że niebo przygotowałeś, że dostarczysz mi potrzebnych pomocy doczesnych i wiecznych, że z Tobą zwyciężę wszystkich swych przeciwników, bo któż przeciwko Tobie!
niedziela, 25 maja 2014
25 V, uzasadnić nadzieję
Pana Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. 1 P 3,15–18
Te słowa św. Piotra bardzo mnie zatrzymały. Widzę w nich zadanie: gotowość do obrony nadziei. I to wobec każdego, kto domaga się jej uzasadnienia.
I tak sobie pomyślałam, że owym "każdym" (i tym najbardziej dociekliwym) najpierw jestem ja sama i przede wszystkim ja sama, bo najpierw we mnie traci nadzieja swą moc, kiedy na to zezwalam.
Nie jestem sama, Jezus zapewnia dziś w Ewangelii, że nie zostawia nas sierotami, że daje swego Ducha, że On u nas przebywa. (J 14,15–21)
Więc będę w sobie bronić nadziei i mam czym uzasadnić swą nadzieję!
Te słowa św. Piotra bardzo mnie zatrzymały. Widzę w nich zadanie: gotowość do obrony nadziei. I to wobec każdego, kto domaga się jej uzasadnienia.
I tak sobie pomyślałam, że owym "każdym" (i tym najbardziej dociekliwym) najpierw jestem ja sama i przede wszystkim ja sama, bo najpierw we mnie traci nadzieja swą moc, kiedy na to zezwalam.
Nie jestem sama, Jezus zapewnia dziś w Ewangelii, że nie zostawia nas sierotami, że daje swego Ducha, że On u nas przebywa. (J 14,15–21)
Więc będę w sobie bronić nadziei i mam czym uzasadnić swą nadzieję!
wtorek, 22 stycznia 2013
22 I, zaofiarowana nadzieja
... aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość w doskonaleniu nadziei aż do końca, abyście nie stali się ospałymi, ale naśladowali tych, którzy przez wiarę i cierpliwość stają się dziedzicami obietnic.
[...] my którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei. Trzymajmy się jej jako bezpiecznej i silnej kotwicy duszy, kotwicy, która przenika poza zasłonę, gdzie Jezus poprzednik wszedł za nas... Hbr 6, 10-20
Czy mam gorliwość w doskonaleniu nadziei? O to dziś Słowo mnie pyta. Czy wiara moja jest cierpliwa, czy czekam na spełnienie obietnic Bożych?
Jezus, który wszedł poza zasłonę rzeczy widzialnych, który wszedł do miejsca pełni życia u Ojca, wszedł tam dla nas, dla mnie. Wszedł tam, by mnie tam wprowadzić.
Tej kotwicy, którą jest zaofiarowana (a więc podarowana!) nadzieja mam się trzymać. Kiedy miotają fale niepewności, ciemności, rozdrażnienia, słabości, itp., wówczas tym bardziej nie mam być ospała, ale pewna żem dziedziczka Życia i Miłości.
Nie oddam w obce ręce tej kotwicy nadziei! I jej nie puszczę!
[...] my którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei. Trzymajmy się jej jako bezpiecznej i silnej kotwicy duszy, kotwicy, która przenika poza zasłonę, gdzie Jezus poprzednik wszedł za nas... Hbr 6, 10-20
Czy mam gorliwość w doskonaleniu nadziei? O to dziś Słowo mnie pyta. Czy wiara moja jest cierpliwa, czy czekam na spełnienie obietnic Bożych?
Jezus, który wszedł poza zasłonę rzeczy widzialnych, który wszedł do miejsca pełni życia u Ojca, wszedł tam dla nas, dla mnie. Wszedł tam, by mnie tam wprowadzić.
Tej kotwicy, którą jest zaofiarowana (a więc podarowana!) nadzieja mam się trzymać. Kiedy miotają fale niepewności, ciemności, rozdrażnienia, słabości, itp., wówczas tym bardziej nie mam być ospała, ale pewna żem dziedziczka Życia i Miłości.
Nie oddam w obce ręce tej kotwicy nadziei! I jej nie puszczę!
niedziela, 14 października 2012
14 X, nasyć nas Panie
"Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa Bożego".
A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: "Któż więc może się zbawić?".
Jezus spojrzał na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe". Mk 10, 17-30
Warto więc zapytać i uczciwie sobie odpowiedzieć, w czym więc ja pokładam nadzieję?
A potem... wołać szczerym i tęskniącym sercem słowami dzisiejszego refrenu psalmu responsoryjnego: Nasyć nas, Panie, Twoim miłosierdziem. Ps 90
A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: "Któż więc może się zbawić?".
Jezus spojrzał na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe". Mk 10, 17-30
Warto więc zapytać i uczciwie sobie odpowiedzieć, w czym więc ja pokładam nadzieję?
A potem... wołać szczerym i tęskniącym sercem słowami dzisiejszego refrenu psalmu responsoryjnego: Nasyć nas, Panie, Twoim miłosierdziem. Ps 90
niedziela, 14 sierpnia 2011
14 VIII Niepojęty... miłujący

Nie minęła połowa miesiąca a znów Jezus i kobieta kananejska.
Wydawało by się, że teraz, w kolejnym spotkaniu będę specjalistką w rozumieniu tej perykopy. Nic z tego!
Pytanie "dlaczego?" wciąż zostaje, a nawet drąży bardziej. Dlaczego tak? Dlaczego milczy? Dlaczego wydawałoby się upokarza? Dlaczego w ten sposób, nie można było inaczej?...
Można szukać odpowiedzi i nawet same cisną się na usta. Jednak chcę zostać z pytaniem, bo ono otwiera na NIEPOJĘTEGO. Nie tyle chcę odpowiedzi, co chcę "dotknąć" sercem spełnionej relacji kananejki i Jezusa.
Dzisiejsze Słowo umacnia moją nadzieję. Nadzieję, która prowadzi, która nie pozwala się zatrzymać w doświadczeniu przeciwności. Nadzieja, która karmi się miłością, miłością, która wszystko przetrzyma i nie zniechęca się. Nadzieja, która dodaje wierze odwagi i porusza wiarę do działania.
Fragment dzisiejszego przemówienia Benedykta XVI:
"Drodzy przyjaciele, również jesteśmy wezwani do wzrastania w wierze, do otwierania się i do przyjmowania w wolności daru Bożego. Jest to droga, którą Jezus pozostawił do wykonania swoim uczniom, kobiecie kananejskiej, wszystkim ludziom wszystkich czasów i narodów, każdemu z nas. Wiara otwiera nas na poznawanie i przyjmowanie prawdziwej tożsamości Jezusa, Jego nowiny i wyjątkowości, Jego Słowa, do życia w osobistej relacji z Nim. Poznanie wiary jest darem Boga, który objawia się nam nie jako abstrakcyjna jednostka bez oblicza i imienia, ale jako Osoba, która chce wejść w więź głębokiej miłości z nami i przeniknąć całe nasze życie. Dlatego codziennie nasze serce winno żyć doświadczeniem nawrócenia, przechodzić od człowieka skupionego na samym sobie do człowieka otwartego na działanie Boga, do człowieka duchowego (por. 1 Kor 2,13-14), który pozwala się pouczać przez Słowo Boże oraz otwiera własne życie na Jego Miłość".
środa, 3 sierpnia 2011
3 VIII w pokorze sięgać po owoce zbawienia

On nie odezwał się ani słowem...
A jednak kobieta miała nadzieję. Ta kobieta miała w sobie nie tylko nadzieję, miała wiarę i była przede wszystkim pokorna. To wszystko sprawiło, że została wysłuchana.
A nie tak, jak w I czytaniu lud izraelski zwątpił w wejście do ziemi Kanaanu, choć widział owoce tej ziemi i wiedział, że Pan mu obiecał... (Lb 13.14)

poniedziałek, 1 sierpnia 2011
1 VIII odwaga nadziei

Mojżesz usłyszał, że lud narzeka rodzinami - każda u wejścia do swego namiotu. [...]
Rzekł więc Mojżesz do Pana: "Czemu tak źle się obchodzisz ze sługą swoim, czemu nie darzysz mnie życzliwością i złożyłeś na mnie cały ciężar tego ludu? Czy to ja począłem ten lud w łonie albo ja go zrodziłem, żeś mi powiedział: "Noś go na łonie swoim, jak nosi piastunka dziecię, i zanieś go do ziemi, którą poprzysiągłem dać ich przodkom?" [...]
Nie mogę już sam dłużej udźwignąć troski o ten lud, już mi nazbyt ciąży... Lb 11,4-15
Były w życiu moim momenty odpowiedzialności za ludzi, podczas których doświadczałam postawy Mojżesza... Wiem, że nie jest łatwo przewodzić, kiedy wokół słyszy się narzekanie.
Modliłam się więc dziś za przełożonych, o dobrych przełożonych i o odwagę nadziei dla nich.
sobota, 16 lipca 2011
16 VII Matka Nadziei

W dniu Maryi Szkaplerznej, ukrytej przed światem (nawet w liturgii dnia powszedniego...) i okrywającej nas swoim płaszczem, chcę się zatrzymać przy nadziei. To Ona dała światu Tego, w imieniu Którego narody nadzieję pokładać będą. Mogę więc Ją nazwać dziś Matką Nadziei.
Niesamowite mam doświadczenia przebywania na Litwie i widzenia owoców nadziei sprzed wielu lat. Kiedy przed 18 laty wyjeżdżałam stąd za Jezusem (i dla Jezusa), to co było tu, to nadzieja, iskra żywej nadziei, która umacniała wiarę i karmiła się miłością. Dziś owocuje w sercach wielu, też w znakach zewnętrznych, to cieszy.
Owszem widzę też odejścia od przystępowania do sakramentów, nawet bliskich. Boli to. Jednak nadzieję pokładam w Tym, który jest Jedyny Cierpliwy i knotka tlejącego nie dogasi, wręcz przeciwnie...
środa, 23 marca 2011
24 III jakim drzewem jesteś?

Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców". Jer 17, 5-8
Gdzie ma dom twoja nadzieja? W czym upatrujesz swą siłę? Czy dostrzegasz, kiedy przychodzi szczęście? Potrafisz zauważyć i przyjąć?
Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz... Łk 16,19nn
Dzień w dzień świetnie się bawił... - mi te właśnie słowa mówią wiele. Mówią mi, że celem tego człowieka była zabawa. Jeśli z niej się czerpie sens życia i swoje szczęście, to jest człowiek przeklęty...
poniedziałek, 24 stycznia 2011
24 I przyjdź ze swą Mocą!

Porównanie moje na mój ludzki użytek: jakby ktoś twój czysty gest miłości nazwał gorzej niż podstępem. To boli.
Wczorajsza rozmowa, raczej milczenie moich najbliższych, boli.
Kocham ich, szukam dobra dla każdego, rozumiem, że czas dorastania jest konieczny (a może chcę już pełnego kłosa, a tu dopiero źdźbło...).
Boże mój, a może to jest ta ciemność, w której trwać trzeba aż przyjdziesz ze swą Mocą?
Ufać chcę, mimo desperacji.
Fot. zielony kłos - nadzieja
wtorek, 18 stycznia 2011
18 I uchwycić się Nadziei
Ułamałam tylko kawałeczek Słowa, dziś mocno karmiącego NADZIEJĄ.
Chcę smakować owo "trzymanie się nadziei jako kotwicy". Trzymanie się nadziei... co to jest?
Dziecko trzyma się "fartucha" matki, przytula się do niej - jest bezpieczne. Moim jest doświadczenie, choć sporadyczne, przytulenia się do bliskiej osoby - pomaga mi ono nieść pomoc innym, bo wiem, że sama jestem ważna dla kogoś (jeśli trochę dla człowieka, to o ile bardziej dla Boga!).
Codziennie jest mi dane uczestniczyć w Eucharystii. To moment "przytulenia się" do Jezusa, który jest poza zasłoną: możliwość zatrzymania w sercu Jego Słowa i przyjęcie zaofiarowanej nadziei w eucharystycznej komunii z Nim.
sobota, 5 czerwca 2010
mój fundament?
...ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie. Mk 12,44
Co to jest owo "wszystko"?
To jest fundament, pewność osoby ludzkiej. To na czym się opiera moje życie. Gdy nie ma się takich pewników w sobie, patrzy się na Boga. W Nim nadzieję się pokłada.
.
Co to jest owo "wszystko"?
To jest fundament, pewność osoby ludzkiej. To na czym się opiera moje życie. Gdy nie ma się takich pewników w sobie, patrzy się na Boga. W Nim nadzieję się pokłada.
.
niedziela, 14 lutego 2010
nagroda w niebie
Zatrzymały mnie dzisiaj słowa z 1 Kor 15,12-20:
"Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania" (19).
Tak chyba czasem, a może i często bywa, że skupiamy się na nagrodzie w tym życiu, chcielibyśmy ją widzieć, doświadczyć... a przecież "wielka jest wasza nagroda w niebie" Łk 6,23
Nie da jej się tu zobaczyć i doświadczyć z prostej przyczyny... że jest zbyt wielka! ziemia jej nie pomieści!
Panie, zachowaj moją NADZIEJĘ! Niech wciąż zapuszcza korzenie w strumieniu mojego chrztu!
.
"Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania" (19).
Tak chyba czasem, a może i często bywa, że skupiamy się na nagrodzie w tym życiu, chcielibyśmy ją widzieć, doświadczyć... a przecież "wielka jest wasza nagroda w niebie" Łk 6,23
Nie da jej się tu zobaczyć i doświadczyć z prostej przyczyny... że jest zbyt wielka! ziemia jej nie pomieści!
Panie, zachowaj moją NADZIEJĘ! Niech wciąż zapuszcza korzenie w strumieniu mojego chrztu!
.
Subskrybuj:
Posty (Atom)