Nazajutrz Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata". J 1, 29-34
Każda modlitwa Kościoła jest zanoszona przez Jezusa. Na Jego imię ze czcią pochylamy głowę. Najświętsze imię Jezus - dziś ma w liturgii swój formularz.
Tak sobie powtarzam cicho imię Jezusa...
Mistycy nazywali je najsłodszym imieniem. Żeby poczuć tę słodycz, trzeba mieć dobry zmysł smaku - oczywiście duchowy zmysł :).
Wschodni Kościół bardziej pielęgnuje modlitwę zwaną "Jezusową", w której człowiek nie tyle powtarza imię Jezusa, co tym imieniem żyje, każdy wdech jest przywołaniem tego jedynego imienia, w którym mamy zbawienie. "Jezu, ulituj się nade mną", lub "Jezu, Syna Boga żywego, zmiłuj się nade mną grzesznikiem". Na słowo "Jezu" wdycha się powietrze - to jak taki zryw ku Jezusowi, na słowa "ulituj się nade mną" - robi się wydech, wraca ku sobie... Tu można więcej o tym przeczytać.
Zachęcam siebie i Ciebie dziś (i nie tylko dziś) do takiej prostej modlitwy imieniem Jezusa.
Chcę pozwolić, by Duch Święty wolał z mej głębi tęsknotą i by moje usta wypowiadały z wielką miłością to jedyne imię, które nosił mój umiłowany Jezus i które oznacza "Jahwe zbawia".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz