... kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, że przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Mt 24,37-44
Syn Człowieczy przychodzi. Przychodzi w każdej Eucharystii. DZISIAJ przychodzi.
Jego Obecność jest moją arką.
O ile żyję tą Obecnością jestem bezpieczna. Żadna fala nie pochłonie mnie.
Chyba że nie wchodzę w tę Obecność i przez to nie rozumiem chwili obecnej (por. II czytanie Rz 13,11n), wówczas nie spostrzegę się i pochłoną mnie fale myśli, uczynków i uczuć...
Modlitwa Kościoła na początek adwentu jest nadziejna:
Do Ciebie, Panie, wznoszę moja duszę,
Tobie ufam, Boże, niech zawód mnie nie spotka.
Niech moi wrogowie nie triumfują nade mną,
nikt bowiem, kto Ci zawierzył, nie będzie zawstydzony (antyfona na wejście I niedzieli adwentu).
Zaufanie i zawierzenie Bogu prowadzą do radości. Maryja jest na to dowodem niepodważalnym. Z Nią chcę adwent przeżywać. Ona mądrej spostrzegawczości mnie uczy, abym była gotowa na Obecność odpowiedzieć miłością...
Bo do arki Jego Obecności wchodzi się miłością i... po stopniach pokory.
Miłość i pokora.
Tu konkretna pomoc, gdy chodzi o stopnie pokory...
A tu coś i o miłości...
Ten pomysł z beznadziejną bez bez kapitalny!
OdpowiedzUsuń