...przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją na środku, powiedzieli do Niego: "Nauczycielu, kobietę tę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?" Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.
Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi... J 8,1-11
Wydaje mi się, że emocji tam było co nie miara. Wyobraziłam sobie ten tłum, kobietę i tych, którzy z całą perfidią, choć w białych rękawiczkach, chcą Jezusa sprowokować i oskarżyć. Wydaje się, że tym razem sztuka podstępu wobec Jezusa jest idealna.
Rozbudzone emocje tłumu, poniżenie i lęk kobiety, palące - choć dobrze skrywane - emocje faryzeuszów, wszystko napędza atmosferę zamętu. Wydaje się, że z tej sytuacji nie ma wyjścia!
A co Jezus?
Patrzę na Jezusa.
On nachyliwszy się pisze palcem po ziemi... Podnosi się, wyprostowuje, mówi i znowu się nachyla i pisze... Czuję spokój, opanowanie i... panowanie.
Wybór stanowiska w tej scenie (która może rozgrywać się też w sercu) zależy ode mnie. Ja w tym zamęcie wybieram patrzenie na Jezusa i bycie z Nim! I modlę się refrenem dzisiejszego psalmu responsoryjnego (Ps 23 :-)):
Nic mnie nie trwoży, bo Ty jesteś ze mną.
Wiesz co pomyślałam ...o tym wspólnym "brzasku", bo czytając całość zaczyna się od tego, że Jezus przyszedł z Góry Oliwnej i O BRZASKU zjawił się w świątyni. O kobiecie jest natomiast, że DOPIERO CO pochwycono ją na cudzołóstwie...Tak sobie wiesz myślałam, o nocy Jezusa i nocy kobiety, o nocy faryzeuszów i o tym jak wygląda mój brzask i gdzie ja spędzam "noce"...noce wiary...
OdpowiedzUsuńJeszcze wiecej: On jest sam naszym BRZASKIEM, ktory rozjasnia nasze noce...
OdpowiedzUsuń