...bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary”.
Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: „Niedaleko jesteś od królestwa Bożego”. (Mk 12,28b-34)
Od wiedzy do życia tym pierwszym i właściwie jedynym przykazaniem nie jest krótka droga, jakby się wydawało, choć Jezus dopowiada: "niedaleko jesteś"... Pamiętam, jak nasz Założyciel bp Wacław Świerzawski mawiał, że od głowy do serca, to droga najdłuższa.
Jednak przestawienie tej wewnętrznej wajchy, że to najpierw Bóg i Jego działanie, i Jego miłość są pierwsze a dopiero moja odpowiedź w czynach, słowach, w ofiarach jest właśnie odpowiedzią a nie zasługiwaniem, to proces nawrócenia.
Nie kocham Boga po to, by mnie kochał!!! On kocha zawsze i bezinteresownie.
Odkryć tę miłość, odkryć obdarowanie, otworzyć oczy na świat i uszy na Słowo Pana, wówczas dziękczynienie rodzi się w nas. Wdzięczność. Mogę kochać Boga i ludzi, bo On pierwszy mnie ukochał.
Miłość budzi w nas miłość, bo serce nasze jest stworzone na miarę serca Ojca!
Fot. Jezioro Głębokie, te lilijki tak mi przyszły na pamięć w związku z I czytaniem, gdzie Bóg mówi o sobie: "...stanę się jakby rosą dla Izraela, tak że rozkwitnie jak lilia..." (Oz 14,2-10)
Witam no właśnie nie każdy potrafi przyjąć miłość, którą dostanie. Znam sam wiele osób, które odrzucają bliskie osoby i samego Boga. Swoją drogą dlaczego tak się dzieje, że człowiek najpierw szuka tej nadzieji, na lepsze jutro, a kiedy to do niego przychodzi to nagle odrzuca taki dar. No cóż człowiek drugiego człowieka nigdy do końca nie zrozumie.
OdpowiedzUsuńCzłowiek sam siebie też nie zrozumie... bez Jezusa i bez przyjęcia miłosierdzia...
OdpowiedzUsuń