środa, 16 listopada 2011

16 XI Wielka Kangurzyca

Święto Matki Bożej Ostrobramskiej - Matki Miłosierdzia. W tym czasie w Wilnie trwa odpust Opieki Matki Bożej. Kluczowe tu słowo: "opieka". Chciałabym tam być hodie choć przez chwilę... tam u Matki i tam u Mamy...

Dla mnie osobiście to ważne święto, bo nazywam czasem Maryję, na swój użytek, "Wielką Kangurzycą". Jest to związane z pewną modlitwą u stóp Matki Ostrobramskiej i moją wiedzą o kangurach...
Kiedyś wyczytałam, że matka kangurzyca w swojej torbie posiada wiele kangurzątek (może nie do końca to prawda, że wiele, ale tak już we mnie ta informacja została). Kangurki sobie tam siedzą, ssą swą matkę aż do czasu, kiedy stają się na tyle samodzielne, by wyskoczyć i żyć za zewnątrz i radzić sobie w życiu.
Przeniosłam analogicznie, życie kangurzycy na wymiar duchowy: Maryja jest naszą Matką. Jak nosiła Jezusa w łonie, tak każdego z nas też nosi, może już nie w łonie, ale na pewno w sercu. Nosi nas w swej „torbie” (w swym sercu) i chroni, i przygotowuje do samodzielnego życia, aż sami będziemy mogli innych wspomagać. Myślę, że nie wypuszcza nas do czasu, kiedy stajemy się mądrzejsi i bardziej miłujący, i przynoszący innym życie.
Matka Ostrobramska jest w tym względzie szczególna, obraz jest bardzo sugestywny... Maryja na obrazie jest sama (bez Dzieciątka), ma głowę pochyloną w dół, ręce osłaniają łono, chronią ten Skarb, który jest we wnętrzu – Jezusa (jest to Maryja po zwiastowaniu). Na obrazie dobrze widać ślad strzału. Na rękawie Maryi jest dziura po kuli. Kiedyś odkryłam tę dziurę podczas osobistej modlitwy tam u Jej stóp. Pomyślałam sobie, że wnętrza Maryi kula przeciwnika nie dosięgnie, tam do wnętrza Maryi zło nie ma dostępu, zło zatrzymuje się na zewnątrz... Więc ci, co są w środku, są bezpieczni! A skoro jesteśmy Jej dziećmi, to te ręce i nas ochraniają (por. Ap 12,17). Wtedy zrozumiałam, odczułam, co znaczy być we wnętrzu Kościoła!
Siedzimy więc sobie w sercu Maryi, jak kangurki w torbie kangurzycy. Stąd mój osobisty tytuł Maryjny – Wielka Kangurzyca. Każdy chrześcijanin jest więc kangurkiem. Ale też, jeśli pomnaża dary otrzymane na chrzcie i daje życie innym (na różne sposoby), to też staje się kangurzycą, wtedy można powiedzieć, że jest małą kangurzycą...
Siebie też tak przeżywam i tak rozumiem modlitwę wstawienniczą, że staję przed Bogiem, jak ta kangurzyca, z tymi wszystkimi, których noszę w swym sercu...

Fot. ze strony gailestingumas.lt

3 komentarze:

  1. świetne porównanie "Wielka Kangurzyca"pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam ale mnie to porównanie nie podoba się.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrawiam Sąsiada, pozdrawiam Paciorka. Dziękuję, że jesteście.

    Anonimowemu również dziękuje. Powiem Ci tylko tyle, że wahałam się, czy dać na szerokie forum to moje, osobiste porównanie. Myślałam, że może ktoś nawet się zgorszyć takim porównaniem.
    Nie musi się ono podobać. Po prostu mam z Maryją osobistą więź i różnymi światłami z tej relacji chcę się dzielić. Raz bardziej raz mniej umiejętnie... Pozdrawiam.
    Jeśli byś tu jeszcze zaglądnął, to podziel się, proszę tym, jak Ty lubisz mówić do Maryi.

    OdpowiedzUsuń