Podczas nieszporów ktoś się poruszał po katedrze i zwrócił na siebie uwagę. Jednak nie spodziewałam się, że mnie zaczepi przed kaplicą Najświętszego Sakramentu i nazwie po imieniu: "Baranka". Coś we mnie się poruszyło, ten Ktoś mnie zna...
Było to miłe spotkanie "Paciorka", który okazał się sporym "kawałem pacierza" :-)
Cieszę się, że Baranek daje mi poznawać i miłować tutejszych ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz