"Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?"
On mu odpowiedział: "«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem». To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego». Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy»". Mt 22,34nn
Mnie dziś na modlitwie uderzyło to, że największe przykazanie jest podane w formie otwartej i pozytywnej. Tzn. nie jest sformułowane "nie rób tego", ale "będziesz miłował", co jest w perspektywie bez granic. Bo miarą miłości jest miłość bez miary...
Domyślam się, że tak miłować Boga całym sercem, całą duszą i całym umysłem a bliźniego jak siebie samego, możemy tylko z jednego powodu. Z powodu naszego podobieństwa do Boga. Obrazem Boga w człowieku jest zdolność do miłości.
Tak kocha Bóg i tą miłością z nami się dzieli. Jeśli daje takie przykazanie (czy obietnicę... bo i tak można czytać: będziesz miłował), to daje i możliwość jego spełnienia. W chrzcie otrzymuje dar miłowania, który jak wszelki dar trzeba rozpakować i zastosować zgodnie z instrukcją Ducha Świętego.
Przyszedł mi też na myśl obraz strzelnicy. Wszelkie nasze starania, czyny i szczegółowe ustawianie się w codzienności lecz bez miłości są jak strzały poza celem - stratne.
A jeśli się pozwoli działać Duchowi Świętemu, to dzieje się tak, jak mówi dzisiaj II czytanie z 1 Tes 1,6n: "wy, przyjmując słowo pośród wielkiego ucisku, z radością Ducha Świętego, staliście się naśladowcami naszymi i Pana, by okazać się w ten sposób wzorem dla wszystkich wierzących".
Miłość jest albo jej nie ma. Pośród ucisku daje radość. Rozszerza serce, upraszcza i porządkuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz