Miałam dziś spotkanie w Poznaniu z młodymi siostrami z różnych zgromadzeń na temat chrztu. Nie jestem mówcą, ale skoro prośba bezpośrednio do mnie była skierowana, odczytałam, że Bóg tego chce.
Dobrze mi się mówiło i odbiór był dobry, dzięki modlitwom wielu. Dziękuję.
Najbardziej wzruszającym momentem dla mnie było to, że kiedy przeszłam w prelekcji do symboliki wody i zaczęłam mówić o jej konieczności i jej ambiwalencji, to wtedy zaczął padać deszcz, ulewa jak z wiadra. Wszystkie żeśmy to zobaczyły i uśmiechnęłyśmy się - "jest woda". Ja osobiście czytam to wydarzenie jako MIŁOSNĄ interwencję Jego Obecności w tym dniu w moje przeżywanie. Coś poza słowami się dokonało...
Zrozumie mnie i to o czym piszę tylko ktoś, kto kocha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz