Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.
Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: „Panie, czy ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła”.
A Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”. Łk 10,38-42
Jedno zdanie komentarza, zasłyszane.
Gdyby Marta nie była taka (otwarta, gościnna, troskliwa, taka gospodyni), to Maria nie miałaby okazji usiąść u stóp Pana. Łukasz zanotował, że to Marta przyjęła Jezusa do swego domu.
Cząstka Marii jest najlepsza i najważniejsza, ale to tylko jednak cząstka... :)
MM -> dwie splecione litery miała w monogramie św. Jadwiga Królowa. Maria-Marta, "mm", to tajemna dewiza Królowej Jadwigi, streszczająca cały jej charyzmat.
***
Zaczęliśmy dziś tu w Szczecinie nowy rok pracy formacyjnej katechumenalnej. Dobrze, że takie Słowo padło. Dobrze, że Marta i Maria towarzyszą nam dziś. Jedna uczy otwartości, by przyjąć Pana do swego domu, do swego życia. Druga ukazuje głębszą potrzebę zasłuchania w Jego Słowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz