Czas wielkiego postu, to czas pokuty i nawrócenia. Jednak często zostajemy tylko przy pokucie... Bo łatwiej jest sobie coś odmówić, coś narzucić, coś zewnętrznego zaaplikować niż zmienić myślenie.
Łatwiej obruszyć się na usłyszane słowo, oburzyć na człowieka, który je wypowie, niż przyjąć do swego serca i przeglądnąć się w nim jak w lustrze... (por. Łk 4,24-30)
... Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta... (w.28n)
Wybieram się więc do spowiedzi, bo chcę zmieniać własne myślenie a nie tylko myślenie bliźnich...
Właśnie to miałam na myśli przy naszej ostatniej rozmowie! To przeglądanie się jak w lustrze, w słowach i reakcjach bliźnich na nas...to chyba zawsze jest źródło poznania albo siebie samej albo bliźniego.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo tymi słowami co do pokuty, czasami bywamy wobec siebie samych bardzo surowi, a tym samym wobec bliźnich...a czas Wielkiego Postu ma przecież przymnożyć nam miłości!Ojcu naszemu Niebieskiemu tak bardzo zależy byśmy byli dla siebie i siebie wzajemnie przedłużeniem Jego ojcowskich czułych i delikatnych d ł o n i! :)