A śledzili Go, czy uzdrowi w szabat, żeby Go oskarżyć[...]do nich powiedział: "Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?" Lecz oni milczeli. zob. Mk 3,1-6
Widać, że czasem można być bardziej "sprawiedliwym" od Boga, posądzać Go, oskarżać i śledzić. I to nie tylko groziło faryzeuszom, ale i nam. Pamiętam takie powiedzenie z domu rodzinnego: "nie grzesz Boga". Chyba po staropolsku - nie wiem - ale tak się mówiło na wileńszczyźnie a oznaczało to powiedzenie, że ktoś prezentuje się mądrzejszym od Boga.
Mi też grozi taka postawa, kiedy uczepiam się prawa, słowa, przykazania, nie patrząc równocześnie na Dawcę tegoż przykazania. Wtedy litera prawa zabija ducha. Wówczas znika z oczu miłość, która dane przykazanie sformułowała.
Jeszcze jeden ważny wymiar odkryłam w dzisiejszym Słowie: złe milczenie.
Już Ojcowie pustyni uczyli, by zaczynający życie pustelnicze dzieli z ojcami swoje logismoi - myśli, wewnętrzne rozważania. Wypowiedziana myśl, często to jest pokusa, nie ma władzy nad człowiekiem, człowiek wobec niej się dystansuje.
Św. Ignacy też przypomniał w regułach o rozeznawaniu, że szatan działa jak uwodziciel - chce ukryć swe podstępy. Zasadą kusiciela są ciemności, chce żeby jego podstępy zostały w ukryciu. Dlatego warto wypowiadać wobec spowiednika lub innej osoby duchownej swoje wewnętrzne zmagania. Nie milczeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz