Słowo Boże jest skuteczne i ostrzejsze niż miecz obosieczny (Hbr 4, 12n) - wczoraj czytanie mi to przypomniało a dziś w moim sercu się sprawdziło.
Jako temat dzisiejszego Słowa odczytuję "wolę Bożą". Więc pytam, co to jest?
Czego Bóg chce?
I z dzisiejszych czytań odczytuję, że Bóg: -> chce rozsławienia się w nas (Iz 49,3)
-> chce zbawienia wszystkich (Iz 49,6)
-> chce świętości mojej - i twojej(1 Kor 1,2)
-> chce objawienia Siebie (J 1,31)
-> chce obdarzyć nas Duchem Świętym (J 1,32)
Tak odczytuję Jego wolę - wolę uświęcenia, czyli uwolnienia, napełnienia Życiem i posłania, by dla innych być świadectwem miłującej Bożej Obecności.
Jezus wypełnił wolę Bożą w pełni. Powtarzany dziś refren psalmu responsoryjnego:
Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę - najbardziej adekwatnie brzmi w ustach Jezusa.
Chciałabym (i modlę się o to), by było prawdą też w moich ustach:
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże,
a Twoje prawo mieszka w moim sercu. Ps 42,9)
Chciałabym w życiu pełnić wolę Bożą, a nie ustanawiać jej: w moim sercu, w moim otoczeniu, w mojej wspólnocie, w mojej rodzinie, w moim kraju...
Boże, Ty rządzisz niebem i ziemią (kolekta dzisiejsza) a ja mogę odpowiedzieć miłosnym posłuszeństwem Twemu prawu - prawu miłości - w moim sercu, w moim życiu. I nie dać się pokusie "ustanawiania" woli Bożej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz