poniedziałek, 31 marca 2014

31 III, pozwolić Bogu rozweselić

To mówi Pan: «Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy „Wesele” i z jej ludu „Radość”. Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania... Iz 65,17-21

Pozwolić Bogu rozweselić swoje serce!
Tak, pozwolić Bogu! Coraz bardziej jestem przekonana patrząc na siebie i wokół siebie, że trzeba na to pozwolić. Nie siedzieć już w swoich smutkach i swoich oczekiwaniach, tylko przyjąć NOWOŚĆ Chrystusa, przyjąć Jego miłość.
Pozwolić Bogu rozweselić swoje serce, to pozwolić Bogu też rozweselić się. Już nie narzekać, tylko uwielbiać Go.
Zaufać Jego słowu, jak zaufał dziś urzędnik królewski J 4,43-54.

Fot. bez komentarza ;-)

niedziela, 30 marca 2014

30 III, niewidomy

Jezus przechodząc ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice?» Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże. [...]
Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata»... J 9,1-41

Strasznie lubię tą dzisiejszą Ewangelię. :)
Pewnie jeden powód jest taki, że towarzyszę ludziom dorosłym, przygotowującym się do chrztu. Te trzy Ewangelie (Samarytanka, niewidomy i Łazarz) są od wieków katechezami chrzcielnymi, a katechumeni w te dni odbywają swoje skrutynia, badając swoje sumienie, swoje życie, odnajdując się w tych perykopach.
Wzruszam się, kiedy słyszę, jak odnajdują się oni w tym niewidomym...
A i ja dzisiaj usłyszałam dobrą nowinę, że braki moje, słabość, ciemność, którą mam, Jezus dostrzega. "Ujrzał pewnego człowieka niewidomego..." - inicjatywa Jezusa, niewidomy niczym nie zasłużył, nic nie zrobił. Jeśli ja uznaję swój brak, swoją ślepotę, to Jezus mnie zauważy i uzdrowi.
Owszem mam Go słuchać, jak posłuchał niewidomy i jeśli będę człowiekiem otwartym, Jezus doprowadzi uzdrowienie do końca - do spotkania twarzą w Twarz i do wyznania wiary w wolności.
A wówczas "choćbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną" Ps 23.
Doświadczyłam dziś głębokiej wdzięczności za światło wiary.
Ale też zobaczyłam na faryzeuszach, że można utracić prawość, zamykając się na prawdę. W różnych aspektach niewidomą jestem, Panie, obdarzaj mnie swoim Duchem, swoim światłem.

Fot. dzisiaj rano w katedrze szczecińskiej uchwyciłam taki moment :)

Polecam dobry artykuł: Rekolekcje z ikoną - Jezus uzdrawia niewidomego

sobota, 29 marca 2014

29 III, pokora

Jezus powiedział do polegających na sobie samych, że są sprawiedliwi i za nic mających pozostałych, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. 
Faryzeusz stanąwszy do siebie tak się modlił: Boże dziękuję Ci, że nie jestem jak pozostali ludzie [...] 
Natomiast celnik stojący daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: «Boże, daj się przebłagać mnie grzesznemu». Łk 18,9-14 (por. tłumaczenie interlinearne z greki)

Faryzeusz i jego modlitwa do siebie samego...
Celnik i jego postawa, otwierająca go na przyjęcia daru Miłosierdzia, wyraża jego wiarę w miłość Boga do grzeszników.
Celnik otwarty na dar przebaczenia, nie koncentruje się na tym, co daje Bogu, ale na tym, co od Boga otrzymuje... Bo prawdą jest, że wszystko jest łaską.
Fot. Wnętrze kościoła oo. Franciszkanów w Wilnie, rok 2008.

***
Trochę lektury:
"Gdybym znalazł człowieka, który prawdziwie miałby takie odczucia jak celnik, który naprawdę uważa się za grzesznika, byle tylko w tym poczuciu uniżenia miał pragnienie bycia dobrym..., to dawałbym mu ze spokojnym sumieniem ciało naszego Pana co dwa dni... Jeśli człowiek pragnie uchronić się od upadków i poważnych win, to koniecznie musi spożywać ten mocny i szlachetny pokarm... Dlatego też nie powinnyście zbyt łatwo unikać komunii, bo uznajecie się za grzeszne. Przeciwnie, powinnyście tym bardziej śpieszyć się do tego świętego stołu, ponieważ stamtąd pochodzą, tam są złożone, ukryte moc, świętość, pomoc i pociecha
Ale nie osądzajcie także tych, którzy tego nie robią... Nie powinnyście wydawać żadnego osądu, aby nie upodobnić się do faryzeusza, który wychwalał siebie samego i skazywał tego, który był za nim. Strzeżcie się tego, jakbyście miały utracić wasze dusze...; strzeżcie się tego niebezpiecznego grzechu potępienia.... 
Kiedy człowiek dochodzi do szczytu doskonałości, nic mu nigdy nie jest tak potrzebne jak zanurzenie się do najniższych głębi i dotarcie do korzeni pokory. Ponieważ tak samo jak wzrost drzewa pochodzi z głębi korzeni, podobnie wywyższenie tego życia pochodzi z głębi uniżenia. Oto dlaczego celnik, który wyznał ostatnie głębie swej niskości do tego stopnia, że nie ośmielał się wznieść oczu do nieba, został wyniesiony na wyżyny, skoro „odszedł do domu usprawiedliwiony”. (Jan Tauler)

piątek, 28 marca 2014

28 III, Miłość

«Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest...» Mk 12,28b-34

Miłować. Miłować całym sobą. To więcej znaczy niż wszystkie ofiary, jakie można złożyć Bogu.
Nie sposób się nie odnieść do ludzkiej miłości. Chyba wszyscy znamy to uczucie zakochania, kiedy jak na skrzydłach możemy zrobić wiele i nas to wcale nie kosztuje. A nawet jeśli kosztuje, to nie ma znaczenia, bo miłość, która spełnia się w danym dziele jest największą nagrodą.
Czasem słyszę pewne jęki i wzdychania nade mną, nad innymi żyjącymi w zakonie, że jaką to ofiarę musieliśmy ponieść. Uśmiecham się wówczas, bo to Miłość mnie pociągnęła i w świetle tej Miłości ofiara nie skupia na sobie.
A czy kocham Boga aż tak? Tak całym sercem, całą duszą, mocą?
Jeszcze nie. Choć chciałabym tak. Ale nie czekam na jakieś uczucie (choć czasem przychodzi i jest wówczas wiosennie ;) tylko próbuję dla miłości Pana robić to czy tamto, nie licząc tego, co robię, robię dla Niego... zapominając o swym darze.
Ale najpierw w przykazaniu jest SŁUCHAJ! - trzeba usłyszeć Baranka, zobaczyć Baranka, posłuchać Baranka - spotkać Miłość, jaką zostałam obdarowana. Potem krok w Jego stronę, by upodabniać się do Niego w miłowaniu.

***
A tak jeszcze na koniec wiersz Twardowskiego:

Zatrzymał się 
cień pod oknem 
nade mną chmury wędrowne
udam że mnie nie ma 
zapomnę 
puka
znów nie otwieram 
myślę: - późno ciemno 
- kto?- pytam wreszcie 
- Twój Bóg zakochany 
z miłością niewzajemną

czwartek, 27 marca 2014

27 III, Ja wyrzucam złe duchy

...A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. 
Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze wszystką broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda. Łk 11,14-23

Zły duch czuje się czasem bezpiecznie w naszym wnętrzu, bo wiele ma broni (którą mu często sami podsuwamy) i na której polega...
Dlatego też on nie chce, byśmy pokazali te miejsca wątpliwe Jezusowi, lepiej jak będą w ukryciu.
Cieszę się tym dzisiejszym Słowem, bo Jezus wyraźnie mówi, że jest Panem i że wyrzuca złe duchy.
Mocniejszy nadchodzi! Jeśli Jezusa wpuszczam w swój zasięg, to nie mam czego się obawiać od złego.
Jezu, Twoja jestem!

środa, 26 marca 2014

26 III, wypełnienie

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić... Mt 5,17-19

Jezus wypełnił wszystkie obietnice i proroctwa ST.
Jezus wypełnił przykazania, wypełniając w swym życiu do końca wolę Bożą.
A nade wszystko Jezus wypełnił Prawo MIŁOŚCIĄ...
Doświadczam swej pustki, próżności (która chyba ma coś wspólnego z fizyczną próżnią ;)). Stanęłam więc przed Panem taka zardzewiała, egoistyczna i z oczekiwaniami swymi. Taką mnie przyjmuje - gorzej mi samą siebie taką przyjąć. Modliłam się o wypełnienie... O wypełnienie miłością mojej próżności...mojej próżni i tego wszystkiego, co we mnie już jest dobre.
Pomódl się i Ty za mnie, proszę.

Duchu Miłości, wylewaj się na nas.mp3

wtorek, 25 marca 2014

25 III, dla nas, dla naszego zbawienia

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. 
Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami»... 
«Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus...» Łk 1,26-38

Wcielenie Syna Bożego.
Zwyczajne, bo pokorne; niezwyczajne, bo nie według logiki ludzkiej.
Radość i Zbawienie - lejtmotyw tej perykopy.
Pozdrawiam dziś tą znaną modlitwą jakoś wyjątkowo Maryję...i modlę się do Niej, by uczyła mnie radości ze zbawienia.
Radość jest owocem Ducha, Ona jest pełna radości, bo jest pełna Ducha. Pełna zaufania.
Przypomina mi się scena z filmu "Maria z Nazaretu" (jest całość na youtube, cztery części, np II część - ciemność Józefa), kiedy w momencie trudnym niezrozumienia Józefa św. Anna proponuje Maryi opuszczenie Nazaretu i poszukanie jakiegoś wdowca, który Ją przyjąłby z dzieckiem. Maryja odpowiada tak zwyczajnie, że rozważyła radę matki i że rozsądny jest pomysł poszukać męża, ale Anioł nakazał Jej tylko 2 rzeczy. Co nakazał? - "Dać Dziecku na imię Jezus i radować się"...
Ucieszmy się chociaż raz w życiu, tak do głębi z Bożego Wcielenia, ze Zbawienia, jakim nas obdarza. Bóg kocha nas, kocha mnie i ciebie, bo dla nas, dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął Ciało z Maryi Dziewicy i stał się Człowiekiem...
Uklęknijmy dziś na te słowa z wielką radością i wdzięcznością.

Fot. Grota Zwiastowania.

poniedziałek, 24 marca 2014

24 III, wśród swoich

Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze: "Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie..." Łk 4,24-30

Łatwo mi zacytować te słowa Jezusa, kiedy sama czuję się prorokiem wśród swoich bliskich.
Ale już nie chcą te słowa przyjść mi na myśl, kiedy to mój bliźni (bliski człowiek, znany, traktowany może nawet przeze mnie "z góry") staje się narzędziem w ręku Pana i staje się prorokiem wobec mnie...
Decyduję się więc na nawrócenie w tej sprawie!
Chcę otworzyć swoje serce i umysł na mego bliskiego, na moją siostrę, brata. Bo Bóg ma mi coś do powiedzenia przez niego. Chcę usłyszeć g(G)o.

Fot. Bliźni pokazuje mi górę kuszenia.

niedziela, 23 marca 2014

23 III, spotkanie miłości

...Rzekła do Niego Kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko».
Powiedział do niej Jezus: «Jestem Nim Ja, który z tobą mówię»... J 4,5-42

Jezus i Samarytanka. Mnie dziś bardzo poruszyło przedstawienie się Jezusa Samarytance: "Ja Jestem, który z Tobą mówię".
Ona spotkała zmęczonego człowieka przy studni. Niespodziewane spotkanie. Krok po kroku Pan sam doprowadził ją do spotkania w Nim Chrystusa.
Wiele spotkań przypadkowych, niespodziewanych w moim życiu się dzieje. Chcę z dzisiejszej modlitwy zachować w pamięci serca słowa: "Ja Jestem, który z tobą mówię".
Bóg mówi do mnie, mówi ze mną w różnych sytuacjach mej codzienności.
Chcę, pragnę (bardziej niż wody) odkrywania Jego miłującej Obecności w codzienności. To jest zadanie, zadanie nie tylko na wielki post, by odkrywać Dobrą Nowinę, by odkrywać Boga, który jest Dobry, Boga, który kocha.
I chcę odpowiadać Mu taką samą miłością...
Chcę bardzo i pragnę, by On był znany i miłowany.

Fot. Moje współsiostry "to" uczyniły. Ładne :-)

wtorek, 18 marca 2014

18 III, braćmi jesteście

...albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten, który jest w niebie. Mt 23,1-12

Skoro braćmi jesteśmy, to nimi bądźmy. Z jednego źródła pochodzimy - od Ojca Niebieskiego. On jest zawsze dla nas Ojcem.
A braterstwo prowadzi do równości, troski wzajemnej i wdzięczności. Prowadzi do łamania hipokryzji i obłudy, bo bracia i siostry znają się dobrze... I prowadzi do zgody na prowadzenie przez Ojca.

Skończyłam dziś nowennę do św. Józefa.On też brat. Dlatego troszczy się, wstawia, bo doświadczył zmagań tej ziemi. I dał się poprowadzić.

***
Trochę lektury: Świadomość własnej samotności

poniedziałek, 17 marca 2014

17 III, bądźcie...

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni..." Łk 6,36-38

Trochę lektury:
Najczęściej spontanicznie i amatorsko, a czasem metodycznie i profesjonalnie badamy, co to właściwie wypływa z nas samych na zewnątrz. Gdy próbujemy to jakoś pogrupować i nazwać, to ze zdumieniem stwierdzamy, że są w nas jakby dwa źródła, z których płyną dwa – bardzo różne – rodzaje myśli, zapatrywań, ocen, słów i czynów. Z tej samej naszej dobrej woli (niby przecież zawsze chcącej dobra) i z tego samego umysłu oraz serca dobywają się „produkty” tak od siebie różniące się, jak różnią się dobro i zło, dobroć i złość. Nie ma podziału bardziej zasadniczego i dramatyzującego nasze życie! – Wiem, to, co powiedziałem, jest dobrze nam znane i „klasyczne”.
Mam zatem chęć użyć innej pary przeciwieństw (nie bez pewnych zastrzeżeń), by jakoś zrozumieć dochodzącą w nas do głosu dwoistość dobra i zła, dobroci i złości naszych słów i czynów. Może trochę lepiej zrozumiemy siebie, gdy wyróżnimy w sobie dwa „walczące” ze sobą usposobienia: wielkoduszność i małoduszność... czytaj więcej (o. K. Osuch SJ)

niedziela, 16 marca 2014

16 III, przemieni(a) się

Weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według danej mocy Boga, który nas wybawił i wezwał świętym wezwaniem, nie dzięki naszym czynom, [...] 
który przezwyciężył śmierć, a rzucił światło na życie i nieśmiertelność przez Ewangelię. 2Tm 1,8b-l0

Wiele się działo podczas dzisiejszej modlitwy.
Przypomniało mi się wydarzenie z rekolekcji, kiedy wstałam w nocy i kontemplowałam wydarzenie Przemienienia. A tu nic. Nie udało mi się zobaczyć wówczas przemienionego Jezusa... Chyba miałam ukrywany żal do Pana z tego powodu. Skoro powołuje i zaprasza na górę, to czemu nie objawia mi się...
Dzisiejsza modlitwa była wobec tamtego wydarzenia chyba terapeutyczna :). Tak sądzę po owocach.
Nie, widzieć dalej Go przemienionego nie widziałam. Jednak zobaczyłam WIARĄ więcej niż oczyma ciała.
Zobaczyłam w kontekście I czytania, że to Bóg jest zawsze PIERWSZY, że to On powołuje, jak powołał Abrahama.
Przywołałam w pamięci moje lata dziecięce i te godziny, kiedy jako bielanka trwałam przy Panu, kiedy Go adorowałam w Najświętszym Sakramencie. To wielka łaska, to "naSłonecznienie" Nim jakiego wówczas doświadczałam.
Potem powołanie - nie z zasług, nie przez złamane serce, nie przez ucieczkę czy temu podobne - powołanie, które przyszło w wezwaniu, w zaproszeniu.
Zadania jakie dziś niosę, odpowiedzialność nie łatwa. Ale znowu modlitwa pokazała to jako zaproszenie do świadectwa Miłości. ONA zawsze jest pierwsza. Dlatego II czytanie jest nie tylko zaproszeniem dla mnie, jest OBIETNICĄ "według mocy Boga".
Wczoraj napisał mi Brat, że "Szczecin to miejsce, gdzie powiewa [Duch] również przez Ciebie! Jesteś tam, by inni czuli obecność Pana". Nie będę temu zaprzeczać. Wiem, że to łaska.
Łaską też jest, że sama noszę biały habit, a "jego odzienie stało się białe"...
Po prostu uwielbiam Pana za przemianę, którą w moim sercu dokonuje (że Jego światło przebija się w mojej zwyczajnej miłości) i dziękuję Mu, że chce mną się posługiwać, by inni poznali prawdę Ewangelii, by zostali napełnieni tym Życiem, które udaremniło śmierć.

Fot. na górze Przemienienia...

sobota, 15 marca 2014

15 III, po prostu kochać

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych,którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Mt 5,43-48

Jest możliwa taka miłość.
A mnie dziś "rozbawiła" antyfona w godzinie w ciągu dnia: "Umocnieni łaską Bożą, pracujmy nad sobą w wielkiej cierpliwości".
Miłość, cierpliwość, cierpienie i łaska jak warkoczu są splecione...

czwartek, 13 marca 2014

13 III, proś

Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to co dobre tym, którzy Go proszą. Mt 7,7-12

To co DOBRE (w tym słowie Jezus ukazał troskliwą miłość Ojca do nas) Ojciec da, tylko poproś.
I z zaufaniem, i z miłością przyjmij.

***
Trochę lektury:
By dobrze zrozumieć, co to jest duch wiary, trzeba wiedzieć, że Bóg napełnia duszę, która Mu się zupełnie oddaje, wielką ufnością, wielką wiarą we wszystkie Jego słowa i obietnice oraz całkowitą uległością Jego woli, następnie zaś różnymi drogami ufności tej doświadcza. Postępuje On na pozór przeciwnie temu, co mówi i obiecuje, zdając się opuszczać tych, którzy Mu się oddają; dopuszcza na te dusze stan zaciemnienia, oschłości, opuszczenia, tak, że nie wiedzą one, co się z nimi dzieje; że wydaje im się, jakby Bóg postanowił je zgubić. Mimo to dusze te trwają w służbie Bożej... tu więcej.

środa, 12 marca 2014

12 III, Słowo wzywa

Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia... Łk 11,29-32

Kiedy stanęłam do modlitwy, wydawało się, że dzisiaj nic...
A jednak:
1. Słowo Jezusa - tego mam słuchać - to jest dla mnie dane - i nawracać się, tzn. zmieniać myślenie i postępowanie. Sprzed tygodnia słowo zaczynające wielki post wskazało tak konkretnie: modlitwę, post, jałmużnę. Jakoś więc próbuję...
2. Przywołanie królową Sabę czy mieszkańców Niniwy dało mi do myślenia. Pomyślałam o tych, którzy są wokoło mnie i nawracają się. Słyszą to samo co ja, widzą to samo co ja i zmieniają swoje postawy. To jest jak sąd dla mnie... Ale i wskazanie możliwości :).

wtorek, 11 marca 2014

11 III, zaufanie czy zamówienie?

... wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz... Mt 6,7-15

Ojciec wie. Stawać więc mam w postawie zaufania z prostotą.
Kiedyś dostałam taką zakładkę ze słowami: "twoja modlitwa - zaufanie czy zamówienie?" :)

Warto czasem zadać sobie takie kontrolne pytanie.

poniedziałek, 10 marca 2014

10 III, zaskoczy cię?

Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i [...]?” 
A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Mt 25,31-46

To tak rozjaśnia i "uobecnia" tajemnicę Wcielenia.
Nie znamy twarzy Jezusa. Może właśnie dlatego, by być tak zaskoczonym?

***
Wstawiennictwa św. Józefa oczekuję i nowennę rozpoczynam. :)

niedziela, 9 marca 2014

9 III, pustynia i kuszenie

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem» Lecz on mu odparł: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych».... Mt 4,1-11

Obie te rzeczywistości: pustynia i kuszenie nie są i mi obce.
Pustynia to brak tego, co potrzebuję, brak tego, czego chciałabym, do doświadczenie małości, niewystarczalności, doświadczenie potrzeby, ale też jakieś niesamowite doświadczenie obecności Boga. Te wszystkie braki na pustyni (tej wewnętrznej) wołają do Boga i tam czuć ten paradoks Jego bliskości i oddalenia...
A kuszenie przychodzi takie, by samej o siebie zadbać. Że niby mogę dać sobie życie, co jest iluzją.
"Jeśli jesteś..." - nie muszę udowadniać, że jestem kochana przez Boga, bo jestem kochana przez Boga za nic i na zawsze. I w tej tożsamości dziecka chcę trwać i dziękować Ojcu za wszystko.

"Jezus zdecydowanie odrzuca wszystkie te pokusy i podkreśla niewzruszoną wolę, by podążać drogą ustaloną przez Ojca, bez jakiegokolwiek kompromisu z grzechem oraz logiką świata. Dobrze zauważcie, jak odpowiada Jezus. Nie prowadzi On dialogu z szatanem, jak to uczyniła Ewa w ziemskim raju. Jezus dobrze wie, że z szatanem nie można prowadzić dialogu, bo jest on bardzo przebiegły. Dlatego Jezus, zamiast dialogować, jak czyniła to Ewa, postanawia schronić się w Słowie Bożym i odpowiada mocą tego Słowa. Pamiętajmy o tym: w chwili pokusy, naszych pokus, wobec szatana nie liczą się żadne argumenty, ale zawsze chroni nas Słowo Boże! Ono nas ocali". (Papież Franciszek, fragment rozważania przed Aniołem Pańskim)

sobota, 8 marca 2014

8 III, towarzyszyć Jezusowi

Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego w komorze celnej. Rzekł do niego: «Pójdź za Mną». On zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim. Łk 5,27-32

Przynaglając nas do tego, byśmy szli za Nim, Bóg nie potrzebuje naszej posługi. On chce nas jedynie zbawić. Iść bowiem za Zbawicielem znaczy tyle samo, co mieć udział w zbawieniu, podobnie jak iść za światłem, to tyle samo, co być zanurzonym w świetle. 
Ci, którzy chodzą w świetle, nie oświecają przecież światła, lecz światło ich oświeca i opromienia. Oni sami nic nie przydają światłu, otrzymują zaś od niego to dobrodziejstwo, że poruszają się w jego blasku.
Podobnie ma się rzecz z naszą służbą Bogu, która Mu nic nie przydaje i której On bynajmniej od nas nie potrzebuje... (św. Ireneusz)

piątek, 7 marca 2014

7 III, wtedy będą pościć

«Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki oblubieniec jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im oblubieńca, a wtedy będą pościć». Mt 9,14-15

Kiedy ktoś sam z wesela Pańskiego się wyłamuje i odchodzi, to też współczując Jezusowi i temu człowiekowi będę pościć.

czwartek, 6 marca 2014

6 III, śmierć i życie

«Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa...» Łk 9,22-25

wtorek, 4 marca 2014

4 III, radość Jezusa

"Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem..." J 15,9-17

Bóg dzisiejszym Słowem dotykał wiele.
Ale zatrzymam się nad słowami: "radość Jezusa". On chce by we mnie była: "aby radość moja w was była...".
Lubię patrzeć na ludzi, dostrzegam radość przyjaciela, radość siostry, radość rodziców, doświadczam swojej radości.
A Jezus odwołuje się dziś do swojej własnej radości. Co to za radość? Jesteś w stanie ją wyobrazić? Ja nie bardzo... Ale z drugiej strony prawdą jest, że czasem w swoim sercu o nią się ocieram... doświadczam jej, kiedy kieruję się miłością.
Niedawno ktoś zapoznał mnie ze wspólnotą małych sióstr Baranka, nie znałam ich, dalej nie znam bliżej, ale zatrzymała mnie ich dewiza "zranione, nigdy nie przestaniemy kochać". Właśnie tak rozumiem miłość, do której Jezus zaprasza i którą się dzieli. On zraniony nie przestał, nie przestaje kochać. I mnie zaprasza do takiej miłości, a z nią wlewa w serce radość swoją.

Psalm responsoryjny też ukazuje radość Pana:
"Ty ścieżkę życia mi ukażesz, pełnię Twojej radości..." (Ps 16)
Św. Kazimierz miał w sobie tę Pańską radość, szedł ścieżką Pana. Sercem nawiedzam dziś katedrę wileńską i kaplicę św. Kazimierza z jego relikwiami.

poniedziałek, 3 marca 2014

3 III, przypatruje mi się

A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe». Mk 10,17-27

"Przypatrzywszy się im" (tak brzmi dosłowne tłumaczenie) Jezus powiedział...
Zatrzymało mnie właśnie to przypatrywanie się Jezusa. Czułam, że i mi się przypatruje, przypatruje się mojej wspólnocie i stwierdza to samo: to co u ludzi nie możliwe, jest możliwe u Boga.
Uśmiecham się do Niego. Przypominają mi się słowa z dzisiejszego I czytania z 1 P: radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń.
Teraz się radować mam, doświadczając smutku. Więc uśmiecham się, widząc wciąż na sobie i na tobie zbawcze spojrzenie Jezusa. Niech patrzy na nas, niech nas przemienia. On ma tę moc.

Fot. ze strony www.krakow.oaza.pl/node/345

niedziela, 2 marca 2014

2 III, Bóg jak matka

Mówił Syjon: «Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał». «Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie». Iz 49,14-15

Krótkość I-go czytania jest adekwatna do trafności, to znaczy, że trafia jak strzała w dziesiątkę.
Czego my tylko o Bogu nie mówimy..., co my o Nim myślimy..., ile Mu przypisujemy..., ile na Niego narzekamy... czy to słowami czy fochami, które wyrażają się najczęściej w praktycznym ateizmie.
A właśnie pewność Bożej Opatrzności, pewność umiłowania, to jest to coś, co szatan chce wykraść z nas. Jemu zależy, byśmy nie ufali Bogu, żebyśmy byli pewni, że Bóg nas nie kocha, że Bogu świat, ludzie, moje życie, wymknęło się spod kontroli.
Bóg dziś, DZIŚ, mnie i tobie przypomina, że jest Panem. Więcej, że jest Ojcem, że jest Matką (!) miłującą i troszczącą się o mnie i o ciebie. Powierzmy się Mu z całym zaufaniem, pozwólmy Bogu być Bogiem w naszym życiu. Doświadczymy cudów. I choć nie o cuda chodzi w naszym życiu..., to i tak ich doświadczymy...

Fot. Fryderyk Pautsch, Portret kobiety z dzieckiem, Lwowska Galeria Sztuki.

sobota, 1 marca 2014

1 III, po prostu

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego. Mk 10,13-16

Każdy w sobie dziecko ma.
Dopuścić je w sobie do Jezusa, wypowiedzieć siebie najgłębiej wobec Niego, to nasze zadanie.
Byłam wczoraj na modlitwie uwielbienia. W prosty sposób, prostymi słowami próbowaliśmy dziękować Bogu i uwielbiać Go. Momentami wyciągałam ręce wzwyż. Nie było mi prosto...już się zestarzałam i zesztywniłam w gestach.
Czasem jednak w sercu odzywa się we mnie prostota dziecka. Zadziwiam się wówczas sama, że tak zwyczajnie potrafię to czy owo... :)
Staję dziś z całą moją sztywnością i całą moją prostotą wobec Jezusa, którego po prostu kocham...