Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.
Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów ... A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem...
... Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. (Mt 9,36–10,8)
Trzy rzeczywistości Słowa zatrzymały mnie dziś na modlitwie:
1) To żniwo jest między nami! My jako lud (od chrztu) królewski i kapłański nie spełniamy często swego posłannictwa. Nasza codzienność i wszystko, co nas otacza jest nabrzmiałą rzeczywistością gotową do żniwa! Jest to po, by ją przyjąć, zżąć, przemielić we własnym sercu i na ołtarzu Pańskim ofiarować.
Ale by żyć pełnią swego kapłaństwa chrzcielnego trzeba o to prosić Pana. I o nowe powołania prosić trzeba, ale też prosić, byśmy swego nie marnowali.
2) Jezus każdego z nas zna po imieniu, czyli bardzo dobrze. I każdego z nas przywołuje do Siebie i każdego o coś prosi... Czasem bardziej nadstawiamy ucha, by usłyszeć, czego prosi od sąsiada..., ale usłyszeć, przyjąć i wypełnić to, do czego mnie zaprasza, oto moje zadanie.
3) Wielkie misje zaczynają się na własnym podwórku! Okazać dobroć temu, kto blisko jest przy mnie, żeby odczuł i nie zwątpił, że jest kochany.
No to ruszmy się ! :)
Fot. nie jest to "świeże" zdjęcie, ale jakoś mi pasuje do tego postu.