środa, 15 stycznia 2025

15 I, i przychodzi z pomocą

... Przez to bowiem, co sam wycierpiał poddany próbie, może przyjść z pomocą tym, którzy jej podlegają. (Hbr 2, 14-18)

Przychodzi z pomocą, jeśli tylko jej chcę i o nią proszę. 
Pamiętam taki czas w moim życiu: miałam takie przekonanie, że jak z czymś się zmagałam, to musiałam (chciałam, choć to się nie udawało) sama sobie z tym się uporać i dopiero taka "zwycięska" mogła stanąć wobec Pana. A właśnie że, powinno być całkowicie odwrotnie: jeśli wchodzę czy trwam w jakiejś próbie i w jakiejś walce, to w takim stanie teraz zwracam się do Jezusa i proszę o pomoc.
Jak mówi modlitwa św. Ignacego, którą lubię i którą się modlę często:
Duszo Chrystusowa, uświęć mnie.
Ciało Chrystusowe, zbaw mnie.
Krwi Chrystusowa, napój mnie.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie.
Męko Chrystusowa, wzmocnij mnie.
O, dobry Jezu, wysłuchaj mnie.
W ranach swoich ukryj mnie.
Nie daj mi z Tobą rozłączyć się.
Od złego wroga obroń mnie.
W godzinę śmierci wezwij mnie.
I każ mi przyjść do Siebie,
Abym ze Świętymi Twymi chwaliła Cię
Na wieki wieków. Amen.

wtorek, 14 stycznia 2025

14 I, jeszcze nie widzimy

... zaś poddał Mu wszystko, nic nie zostawił, co by nie było Mu poddane. Teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane... (Hbr 2, 5-12)

Siadły mi dziś te słowa. I uspokoiły, pocieszyły. 
Sens jest taki: to nic, że jeszcze nie widzimy panowania Chrystusa, choć WSZYSTKO zostało Mu poddane. To nic. Jeszcze nie widzimy. 
Ale nastąpi ten czas, że zobaczymy.
Cierpliwości! :)

poniedziałek, 13 stycznia 2025

13 I, nawracaj się i wierz

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» (Mk 1, 14-20)

Uslyszałam niedawno prawdziwą historię od pewnej osoby, która kiedyś miała chłopaka, a był on niewierzący. Kiedyś zabrała go do domu rodzinnego, w którym m.in. była jej mała siostrzyczka - ciekawska jak dziecko. Dopytywała chłopaka swojej starszej siostry, dlaczego on nie idzie do kościoła. On na to jej odpowiedział: "Bo wiesz, ja nie za bardzo wierzę w to, co nie widzę, czego nie sprawdzę". Na to mała z podejrzliwością: "A kiedy Ci moja siostra o mnie opowiadała, też jej nie wierzyłeś?"

niedziela, 12 stycznia 2025

12 I, objawienie się Boga cd

... Gdy ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela naszego, Boga, do ludzi, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego. (Tt 2, 11-14; 3, 4-7)

Kiedyś wielkim zadziwieniem odbiło się we mnie uświadomienie, że przyjście Jezusa na świat, Jego ukazanie się - objawienie się (epifania) - łączy się w trzech wydarzeniach w jedno: 
- narodzenie i objawienie się poganom
- objawienie się Boga podczas Chrztu Jezusa w Jordanie
- objawienie się chwały Bożej podczas pierwszego cudu w Kanie Galilejskiej. 
Było to ujęte w antyfonie w brewiarzu na 6 I:
Dzisiaj się Kościół złączył z Chrystusem, swoim Oblubieńcem, * który go z grzechów obmył w Jordanie; / biegną mędrcy z darami na królewskie gody, / a woda przemieniona w wino cieszy biesiadników. / Alleluja.
W tym duchu przeżywam dzisiejsze święto. Przyjmuję objawienie się Boga, tak bliskiego, stojącego wśród grzeszników, który łączy się z nami w tym obmyciu paschalnym i uczcie paschalnej i czyni z nas oblubienicę swoją.
Czy to jest do pojęcia?
Może nie tyle do pojęcia, co do przyjęcia.

Zadanie na dziś:
Podziękuję dziś moim Rodzicom i Chrzestnym za przyniesienie mnie do chrztu. Pomodlę się za nich.
Pomodlę się za moich chrześniaków.
Podziękuję Jezusowi za zaufanie, że mogę towarzyszyć dziś osobom dorosłym, że mogę podprowadzać ich do sakramentu chrztu, bierzmowania i Eucharystii.

sobota, 11 stycznia 2025

11 I, masz życie wieczne?

Kto wierzy w Syna Bożego, ten ma w sobie świadectwo Boga; kto nie wierzy Bogu, uczynił Go kłamcą, bo nie uwierzył świadectwu, jakie Bóg dał o swoim Synu. A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia. O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne. (1 J 5, 5-13)

Jeśli wierzysz w imię Syna Bożego, masz życie wieczne. Ta prawda jest zdumiewająca i jest odnawiająca.
Mam życie wieczne. Koniec. Kropka. Trzeba tę prawdę zasymilować, żeby "żyła" we mnie :)

piątek, 10 stycznia 2025

10 I, dziś spełniają się te słowa

Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». (Łk 4, 14-22a)

Jak niezwykłym doświadczeniem jest słuchanie tego słowa w roku ogłoszonego jubileuszu! To się dzieje. "Dziś spełniają się te słowa". Zwłaszcza kiedy słucham ich razem z kandydatami do chrztu czy do bierzmowania (ci drudzy, to często ludzie z pokręconymi ścieżkami życia). Bóg prostuje ich ścieżki, wyprowadza ich na wolność, zaczynają widzieć więcej... 

Fot. jubileuszowy krzyż w katedrze wileńskiej - drzewo życia

wtorek, 7 stycznia 2025

7 I, po Królach ;)

Nie miałam możliwości, żeby wczoraj napisać posta. A dziś już „po Królach”… A co zostało mi po Królach? Złota nie mam, kadzidło wypaliło się na ołtarzu po wczorajszych nieszporach ;), mirra wiedzie mnie właśnie na pogrzeb rodzinny babci Wali…
Zostało też zdjęcie zrobione w katedrze na Mszy świętej z obcokrajowcami - kolęda Cicha noc po chińsku.
Została też nadzieja, że wyruszenie za gwiazdą i droga ta, ma sens. 
Mędrcy wyruszyli w jakimś momencie, nie wiedząc co zobaczą. Czy to, co zobaczyli usatysfakcjonowało ich w pełni? Czy jeszcze na miejscu w Betlejem musieli przebyć drogę z głowy do serca? Czy Bóg ich zaskoczył?
Fakt, że oddali pokłon i zostawili swoje dary. Doszli i spełnili. Ich droga utwierdza, że wierność się opłaca.
Poganami byli. Poganie - pierwsi oddają pokłon. Ostatni pierwszymi.
W moim sercu, w moich myślach i postawach rodzą się czasem decyzje wyruszenia - nie chodzi o ruch zewnętrzny - chodzi o wyruszenie z zasiedziałego gniazdka wygody, przyzwyczajeń czy z gniazdka trosk lub ocen…. Tak sobie myślę, że w drodze powołania, kolejne wewnętrzne nawrócenia, może kiedyś też to ostatnie, będą pierwsze. Będą najistotniejsze. Będą spełnieniem drogi. Będą spotkaniem.
***
Ballada o trzech królach (1944r.)
Krzysztof Kamil Baczyński 

Tajemnicę przesypując w sobie 
jak w zamkniętej kadzi ziarno, 
jechali trzej królowie 
przez ziemię rudą i skwarną. 

Wielbłąd kołysał jak maszt, 
a piasek podobny do wody; 
i myślał król: "Jestem młody, 
a nie minął mnie wielki czas. 

I zobaczę w purpurze rubinów 
ogień, siły magiczny blask; 
może stanę się mocniejszy od czynów
przez ten jeden, jedyny raz". 

Tygrys prężył siłę jak wąż, 
mięśnie w puchu grały jak harfa. 
Na tygrysie jechał drugi mąż, 
siwą grzywę w zamyśleniu szarpał.

"Teraz – myślał – po latach tylu, 
gdy zobaczę, jak płomienie cudu drżą,
moje czary skarbów mi uchylą, 
moje wróżby nabiegną krwią. 

Ziemia pełna jak złoty orzech, 
pęknie na niej skorupy głaz, 
usta jaskiń diamentowych otworzy 
przez ten jeden, jedyny raz." 

Trzeci król na rybie 
wielkiej jak wyspa jechał 
przez stepy podobne szybie 
błękitnej pod wiatru miechem. 

Nucił: "Po latach stu 
kwiat początku i końca ogień 
w jedno koło związanych nut 
gdy zobaczę, sam się stanę Bogiem. 

W suche liście moich ciemnych ksiąg
spłynie mądrość odwiecznych gwiazd 
i osiądzie w misie moich rąk 
przez ten jeden, jedyny raz". 

A w pałacach na lądach zielonych, 
co jak sukno w wzburzonej fali, 
mieli króle trzej błękitne dzwony, 
w których serca swe na co dzień chowali. 

A tak śpiesznie biegli, że w pośpiechu
wzięli tylko myśli pełne grzechu. 

Więc uklękli trzej królowie zadziwieni,
jak trzy słupy złocistego pyłu, 
nie widzący, że się serca trzy po ziemi
wlokły z nimi jak psy smutne z tyłu. 

I spojrzeli nagle wszyscy trzej, 
gdzie dzieciątko jak kropla światła, 
i ujrzeli, jak w pękniętych zwierciadłach,
w sobie – czarny, huczący lej. 

I poczuli nagle serca trzy, 
co jak pięści stężały od żalu. 
Więc już w wielkim pokoju wracali,
kołysani przez zwierzęta jak przez sny.

Wielbłąd z wolna huśtał jak maszt,
tygrys cicho jak morze mruczał, 
ryba smugą powietrza szła. 

I płynęło, i szumiało w nich jak ruczaj.
Powracali, pospieszali z wysokości 
Trzej królowie nauczeni miłości. 

niedziela, 5 stycznia 2025

5 I, namiot

... A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. (J 1, 1-18)

Jedno zdanie z całego prologu Janowego. Wiemy, że dosłownie z greckiego "εσκηνωσεν" (zamieszkało) oznacza "rozbiło namiot wśród nas". A co na to łacina? :) Po łacinie namiot to jest tabernaculum. 
Nasz Założyciel lubił, kiedy na skrzynkę tabernaculum nakładałyśmy konopea, wówczas wyglądało rzeczywiście jak namiot...

sobota, 4 stycznia 2025

4 I, staję się

... Ktokolwiek narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła: kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata. (1 J 3, 7-10)

No to mamy problem :( pomyślałam. Na pewno ja mam. Grzeszę. Czyżbym z Boga się nie narodziła?
Na szczęście przypomniałam sobie, że kilka stron wcześniej tenże św. Jan pisał: "Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki". 1 J 1, 8-10
Czy mam się nie przejmować grzechem? Brakiem miłości?
Mam się przejmować. 
Bo ciągle się rodzę jako dziecko Boga. Jak to mówili pierwsi chrześcijanie: "chrześcijaninem nie jest się, chrześcijaninem się staje".

piątek, 3 stycznia 2025

3 I, dzięki Jezusowi

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest... (1 J 2, 29 – 3, 6)

Tylko w Jezusie Chrystusie i przez Niego jesteśmy dziećmi Bożymi. Rzeczywiście nimi jesteśmy! Słowo Boże nam to potwierdza. Ale jeszcze w nas jest wiele "świata" Janowego, tego, który Boga nie rozpoznaje. Stąd i sami o sobie nie wiemy, że mamy tę moc, moc miłości Ojca. Musimy ją odkrywać, jej wciąż na nowo doświadczać. 

czwartek, 2 stycznia 2025

2 I, teraz trwajcie

... Teraz właśnie trwajcie w Nim, dzieci, abyśmy, gdy się zjawi, mieli ufność i w dniu Jego przyjścia nie doznali wstydu. (1 J 2, 22-28)

W tym jednym zdaniu jest zadanie na chwilę obecną (teraz trwajcie w Nim), jest owoc tego trwania (ufność) i konsekwencja (nie doznali wstydu, kiedy się zjawi).
Tak niewiele - trwanie w Nim - i tak wiele...

Fot. lampka wieczna przypomina o Jego Obecności pośród nas.

środa, 1 stycznia 2025

1 I, dary na rok jubileuszowy

„Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”. Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił». (Lb 6, 22-27)

Boże,  Ty przez dziewicze macierzyństwo Najświętszej Maryi Panny obdarzyłeś ludzi łaską wiecznego zbawienia, spraw, abyśmy doznawali orędownictwa Dziewicy, przez którą otrzymaliśmy Twojego Syna, Dawcę życia.  (kolekta)

Błogosławieństwo i kolekta z prośbą o orędownictwo Maryi, takie dwa mocne dary dostajemy na początek roku. Pierwsze słowo Boga do nas na początek roku, to słowo błogosławieństwa. Kiedyś słuchałam kazania bpa Grzegorza Rysia z 2019 r na temat błogosławieństwa z Lb (tu link do całego kazania ). Dziś je znowu sobie przywołałam w krótkich słowach, choć robiłam to już temu, ale tym razem i swoje trzy grosze dodam ;):

Niech cię Pan błogosławi - Bóg chce nam dawać. To pierwsze błogosławieństwa dotyczy rzeczy materialnych. "Niech ci Bóg błogosławi, aby to co posiadasz było błogosławione" - hebrajska Biblia.

Niech cię Pan błogosławi i strzeże - Bóg potrafi dać, ale potrafi też ustrzec to, co daje. Bóg nie przeskakuje ludzkich potrzeb.

Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą - rozumiano to w tradycji żydowskiej tak, że chcę zobaczyć Oblicze Boga w Torze, w Psalmach. Pragnienie człowieka - zobaczenie Boga: "pokaż mi swoją twarz". Nie mogę patrzeć Bogu w twarz, ale mogę popatrzeć w lustro, w którym się Bóg przegląda. To lustro, to Księga Boga, Słowo Boga. Ta Księga promienieje, tzn. daje światło! Rozpromienia się nade mną... 

I niech Cię obdarzy swą łaską - jeśli mam już te 3 powyższe błogosławieństwa (jeśli mam od Boga jeść i pić, jeśli mam minimum dobrobytu i jeśli oglądam odbicie Jego twarzy w Słowie i ono steje się  światłem dla mnie. to czego jeszcze potrzebuję?), to co jeszcze mogę dostać od Boga? Potrzebuję jeszcze łaski. Tę łaskę interpretuje się jako przyjaźń. Człowiek realizuje się w relacjach, Bóg chce nas błogosławić przyjaźnią. Przyjaźnią ze sobą i z ludźmi. Światło, które dostajemy od Boga nie jest tylko dla prywatnego szczęścia...

Niech zwróci ku tobie oblicze swoje...  - tzn., żebym nie musiał odwracać głowy od Boga! Bóg chce byśmy się spotykali się twarzą w twarz. Nie odwraca ode mnie swej twarzy. -> Bóg nie gniewa się na mnie! Potrzeba takich relacji, w których udzielone jest nam przebaczenie!

Na końcu jest życzenie pokoju: i niech cię obdarzy pokojem - jak nie masz pokoju, to to wszystko, co wyżej jest zakwestionowane. W tym błogosławieństwie dostajesz od Boga zdolność, byś pierwszy przemówił do drugiego człowieka, którego uważasz za swojego rywala, wroga, jak Ezawa (wartość liczbowa słowa Ezaw i pokój ta sama). (Jakub był przerażony perspektywą spotkania Ezawa). "Zobaczyłem twoją twarz jako twarz Boga....W twojej twarzy jest twarz Boga" - powiedział Jakub do Ezawa pierwsze słowa w spotkaniu. Pokój jest wtedy, kiedy pierwszy możesz wyjść do kogoś, kogo traktujesz jako swego przeciwnika.

Moc tego błogosławieństwa jest mocą na ten Rok Jubileuszowy, bez mocy tego błogosławieństwa nie damy rady skorzystać z darów, jakie są przygotowane dla nas na ten rok.
Serdeczności moim Czytelnikom, dziękuję, że jesteście, choć często ukryci. Niech każdą z Was i każdego to błogosławieństwo dotknie najczulej i najgłębiej. Przy końcu dnia odmówię to błogosławieństwo myśląc o Was i modląc się za Was. I obyśmy doznawali orędownictwa Świętej Bożej Rodzicielki - Theotokos.

Fot. takie skarby w szczecińskiej katedrze

poniedziałek, 30 grudnia 2024

30 XII, niech nabiera mocy

... A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaretu. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.  (Łk 2, 36-40)

Niech Dziecię Jezus nabiera w nas (we mnie) mocy, niech rośnie. Niech rośnie Miłość we mnie. A codzienna Eucharystia jest dla mnie jak przebywanie prorokini Anny w świątyni. 
„Jedynym lekarstwem na zwiotczenie słabnącej wiary jest Komunia święta. Najświętszy Sakrament, zawsze w pełni z sobą, doskonały, kompletny i nienaruszalny, nie działa w nikim z nas całkowicie i raz na zawsze. Podobnie jak akt wiary, musi trwać i wzrastać poprzez praktykę”. (John Ronald Reuel Tolkien, List 250 - za deon.pl)