Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze: "Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie..." Łk 4,24-30
Łatwo mi zacytować te słowa Jezusa, kiedy sama czuję się prorokiem wśród swoich bliskich.
Ale już nie chcą te słowa przyjść mi na myśl, kiedy to mój bliźni (bliski człowiek, znany, traktowany może nawet przeze mnie "z góry") staje się narzędziem w ręku Pana i staje się prorokiem wobec mnie...
Decyduję się więc na nawrócenie w tej sprawie!
Chcę otworzyć swoje serce i umysł na mego bliskiego, na moją siostrę, brata. Bo Bóg ma mi coś do powiedzenia przez niego. Chcę usłyszeć g(G)o.
Fot. Bliźni pokazuje mi górę kuszenia.
Fajnie się taka górę ogląda z daleka ;) Trochę "gorzej" na niej stać
OdpowiedzUsuńKasiu kochana, masz absolutną rację!
OdpowiedzUsuńAle będąc nie samymi, będąc z Jezusem, zwyciężamy!