Był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miejscowości Marii i jej siostry Marty. Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi. Jej to brat Łazarz chorował. Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz. [...] Wtedy Jezus powiedział im otwarcie: Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli...
Jestem dziś w Betanii. Albo dokładniej, w drodze do niej. Patrzę na Jezusa, słucham Go i zadziwiam się. I uczę się wiary.
Uczę się wiary w to,
1) że wie, co się wydarza;
2) że wie, co będzie robił;
3) że w doświadczeniu Jego nieobecności jest ON obecny;
4) że tych, których Jezus kocha, uzdalnia do kochania i ich cierpienie prowadzi do doświadczenia nowości życia.
Jednym słowem - Jezus wie, co robi.
Fot. kwitnąca magnolia dziś, kiedy w Krakowie leży śnieg