środa, 30 grudnia 2020

30 XII, szczęście Anny

Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już sobie osiemdziesiąt cztery lata. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jeruzalem. (Łk 2, 36-40)

W krótkim czasie kolejny raz słyszę tę Ewangelię, dziś z akcentem na Annę. Frapuje mnie ona, jak i Symeon. Starcy, którzy (przepraszam za wyrażenie) nie zbutwieli. Patrzę dziś na Annę, patrzę i próbuję wypatrzeć tajemnicę jej szczęścia. Bo nie "z tego świata" miała w sobie to szczęście: z pokolenia nieznaczącego w Izraelu, bezdzietna i samotna, nie mająca zabezpieczeń. Obecność Boża przeprowadziła ją przez doświadczenia!

W Biblii ważne jest każde słowo. Anna znaczy „łaska u Boga”. Córka Fanuela – to „oblicze Boga”. Z pokolenia Asera oznacza natomiast „dobry los, szczęście”. Anna to postać pełna symboliki i głębi. Jest uosobieniem ludzkości i Kościoła, żyjących w ciemności i pustce. Jest osamotniona. Jak osamotniony jest człowiek tęskniący za Bogiem. Trwaj i wytrwaj – woła dziś do nas Anna w swoim osiemdziesiątym czwartym roku życia. W świątyni, na modlitwie i poście, we dnie i w nocy. Pan przyjdzie. I rozraduje twe serce. I będziesz wielbić Boga. A w tle, po cichu Bóg przypomina nam ustami proroka Izajasza, że „myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami”. (ks. T. Koryciorz)

Fot. szczęście Anny nie jest ani bańką mydlaną, ani kulą śnieżną... W jej sercu uwielbienie i wdzięczność. Bo wierzy w dobre "oblicze Boga", przyjmuje życie jakie jest.

poniedziałek, 28 grudnia 2020

28 XII, jest Życie, pomimo śmierci

... Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma”. (Mt 2, 13-18)

To wydarzenie wzbudza we mnie niepokój. Nie umiem sobie wytłumaczyć. To jest miejsce, gdzie biorę wiarę za tarczę, bo inaczej zmiecie mnie moje ludzkie rozumowanie... Już w świętowaniu Bożego Narodzenia wiara paschalna otwiera okno na Życie wieczne.

Dziś w komentarzu usłyszałam w tej perykopie dobrą nowinę o życiu, które jest dla tych, którym życie odebrano, bo Jezus to życie przynosi (ks. Piotr Stawarz).

Uśmiechnęłam się do siebie, kiedy w jutrzni po czytaniu w responsorium mówiłam: "Święci męczennicy żyją na wieki. Ich nagroda jest u Pana. Żyją na wieki"...

czwartek, 24 grudnia 2020

Życzenia Bożonarodzeniowe jadwiżanek wawelskich 2020

Moja Wspólnotka składa życzenia.
Scenariusza nie było. Było natomiast nagrywanie w studio u znajomych, żeby był podkład pod jasełka parafialno-szkolne. A potem jakoś samo poszło. :)

środa, 23 grudnia 2020

23 XII, z milczenia

... A natychmiast otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga (Łk 1, 57-66)

Zamilknięcie było w pewnym sensie adwentem Zachariasza. Oczekiwał i widział brzemienną Elżbietę, widział narodzenie własnego syna. Milczał. W jego wnętrzu musiało począć się słowo wdzięczności i uwielbienia zamiast słów narzekania i niedowierzania.

Wytrzymać milczenie, które pochodzi od Boga.

wtorek, 22 grudnia 2020

22 XII, szczęście z naszej duszy

Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, zbawicielu moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy... (Łk 1,46-56)

Siedziałam dziś sobie w przychodni czekając na wizytę u lekarza i czytałam lekturkę. Wzięłam z domu coś "lekkiego", żeby umilić sobie czas oczekiwania. Fragmentem się dzielę:

"...Im głębiej spojrzymy w nasze wnętrza, im mniej będziemy uzależniać nasze szczęście od innych rzeczy i osób, tym silniejsze będzie nasze doświadczenie sensu i celu życia." (J Powell SJ)

poniedziałek, 21 grudnia 2020

21 XII, pewna realna wymiana

"...Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie...". (Łk 1,39-45) 

Dzisiaj Słowo "dopadło" mnie w drodze, będącą za kierownicą, w korku krakowskim. Auto stało się małą świątynią spotkania z Obecnym. Intymność spotkania zachowam w pamięci, a zapiszę, dzieląc się, pewnym wnioskiem:

Maryja idzie do Elżbiety w pewnym doświadczeniu niekompatybilności (po ludzku rozumianej). Wewnątrz nosi już Dzieciątko, dar Boga, a zewnętrznie jest przez prawo osądzona (to będzie męczyło Józefa). We wnętrzu świętość, na zewnątrz osąd. Maryja jest gotowa na ocenę negatywną, na wytykanie palcami, na osąd ludzki. Na szczęście ma doświadczenie pozdrowienia Elżbiety!

W swoim życiu mam doświadczenie podobne, kiedy ktoś oceniał mnie i osądzał negatywnie, a miałam wewnątrz łaskę Bożego prowadzenia.

Ale, uwaga! - mam też w życiu doświadczenie inne, kiedy zewnętrznie oceniano mnie pozytywnie i zachwycano się moim działaniem, a ja wiedziałam (albo nie), że wewnątrz jest smród pozoru...

Boże Narodzenie -> cudowna wymiana. Pan zabiera moją zewnętrzność, by uzdrowić moje wnętrze. Maryja wchodzi w sytuację osądu, by osąd mnie spotykający był dla mnie do udźwignięcia.

niedziela, 20 grudnia 2020

20 XII, dar z siebie

Bóg posłał anioła Gabriela 
do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy... Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego». 1,26-38

W wydarzeniu Zwiastowania Maryja wyraża potrójną zgodę: wobec anioła, wobec Boga oraz wobec samej siebie. (Adrienne von Speyr)

I ten akt przyzwolenia odtąd w każdej sytuacji i w każdej decyzji Maryi będzie stanowić podstawę Jej egzystencji.

Dla mnie jest to ogromne światło na życie ślubami rad ewangelicznych.

sobota, 19 grudnia 2020

19 XII, nie poznam wszystkiego

... Na to rzekł Zachariasz do Anioła: «Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku». Odpowiedział mu Anioł: «Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie»... (Łk 1, 5-25)

"Po czym to poznam?" - widzę Zachariasza, który chce wiedzieć, chce panować nad tajemnicą. Ileż też we mnie takiej chęci kontrolowania Boga i człowieka... Chcę wiedzieć "jak", "dlaczego", "kiedy"... Chcę reżyserować rzeczywistość. A jednak nie moja to działka! Nie jestem jak Bóg. 

Dziś wpadła mi w ręce mała książeczka z myślami Janusza Korczaka, może tylko dla tej jednej myśli:

"Opanowane tajemnice kreślimy jako obiektywne formuły matematyczne, inne, wobec których stoimy bezradnie, płoszą nas i gniewają. Pożar, powódź, grad są katastrofą, ale tylko w ocenie szkód, które przynoszą; więc organizujemy straż ogniową, budujemy tamy, asekurujemy, bronimy. Do wiosen i jesieni przystosowaliśmy się. Z człowiekiem walczymy bezskutecznie, bo nie znając go nie umiemy zharmonizować z nim życia". (J. Korczak)

Dla mnie to jest ważne dopowiedzenie do moich refleksji osobistych, gdy chodzi o relację z Bogiem i z człowiekiem.

piątek, 18 grudnia 2020

18 XII, męskie decyzje

...Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie... (Mt 1,18-24)

Ostatnio medytowałam tę Ewangelię w odniesieniu do księgi Rodzaju. I miałam takie wnioski: 

Tu mąż Józef i kobieta Maryja. Tam mąż Adam i kobieta Ewa. Kobiety rozmawiają z kimś, kto je "zaczepia" -> Ewa z diabłem - aniołem ciemności, Maryja z Gabrielem - aniołem światłości.

A mężowie? Jeden (Adam) w rozmowie z Bogiem "odrzuca" Ewę, zwala winę na nią. Drugi (Józef) nie chce narazić Maryi na zniesławienie. Ostatecznie Ją przyjmuje.

Jak dużo od mężczyzn zależy! Modlę się do św. Józefa za Was, mężczyźni.

czwartek, 17 grudnia 2020

17 XII, w ludzkiej historii

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba... Mt 1,1n

Słyszymy dziś długą ludzką historię Jezusa, Jego przodków, których nie wyrzeka się, skoro pozwala i lubi nazywać się "synem Dawida".

Ludzka historia i Boże życie w niej...

Zbliża się Boże Narodzenie. Od dziś w liturgii słyszymy wielkie antyfony na "O", wołają one o przyjście Mesjasza. Treść ich jest zaczerpnięta z ksiąg Starego Testamentu: O Sapientia (Mądrości); O Adonai (Panie); O radix (Korzeniu); O clavis (Kluczu Dawida); O oriens (Wschodzie); O rex (Królu); O Emmanuel. Pierwsze litery tych antyfon, poczynając od ostatniej do pierwszej, tworzą zawołanie: "ero cras" - jutro przybędę.

W ludzkiej historii jest Boże życie, a jak wygląda Boże życie w mojej (twojej) historii? To pytanie nie tyle retoryczne, co jest zaproszeniem do modlitwy osobistej w tym temacie. Znajdź ślady Boże w swojej historii, w historii swojej rodziny.

wtorek, 15 grudnia 2020

15 XII, zawołaj, biedaku

Biada buntowniczemu i splugawionemu miastu, co stosuje ucisk! Nie słucha głosu i nie przyjmuje ostrzeżenia, nie ufa Panu i nie przybliża się do swego Boga... So 3,1n

Zatrzymało mnie dzisiejsze "biada". Widzę też, że jest ono konsekwencją pewnych wyborów:
- niesłuchania i przez to nie przyjęcia Słowa i ostrzeżenia
- nieufania i przez to nie przybliżania się do swego Boga. 
Może dlatego Zły tak często odciąga nas od słuchania Słowa, jak też jego sztuczką jest zasiewanie wątpliwości w sferę zaufania.
Chcę być jak ten biedak z psalmu responsoryjnego:
Biedak zawołał i Pan go wysłuchał (Ps 34).
Przynoszę więc Panu swoją słabość, wołam Go, obiecał, że wysłucha...

poniedziałek, 14 grudnia 2020

14 XII, popatrzeć głębiej

Ten fragment z księgi Liczb, dziś czytany w liturgii, już dawno mnie wzruszał. Słyszymy w nim proroctwo kogoś nieprzychylnego Izraelowi, widzącego, który nie jest z ludu wybranego. Miał przeklinać, by osłabić Izraela. Ale ponieważ jest uczciwy, Pan daje mu dostrzec więcej: "Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło" (Lb 24,17a).

Widząc w świetle podarowanym, Balaam nie może inaczej, jak w zachwycie powiedzieć: "Jakubie, jakże piękne są twoje namioty, mieszkania twoje, Izraelu...". Lb 24,2

Poddaję dziś duchowemu prowadzeniu św. Jana od Krzyża i chcę popatrzeć na swą duszę głębiej. Nie tylko popatrzeć, ale zejść tam i spotkać Obecnego:

"Duszo, czegóż więc więcej pragniesz? 
Czego jeszcze szukasz poza sobą, 
skoro w sobie samej masz swe bogactwa, 
swe rozkosze, swe nasycenie, swe królestwo, 
to znaczy swego Oblubieńca, którego pragniesz i szukasz? 
Wesel się i raduj w wewnętrznym skupieniu razem z Nim, masz Go bowiem blisko (…) 
I nie szukaj Go poza sobą, bo zejdziesz na manowce i zmęczysz się, 
a nigdzie indziej Go nie odnajdziesz i nie nacieszysz się Nim. 
Lecz jedno wiedzieć musisz, że choć jest wewnątrz Ciebie, pozostaje ukryty". (św. Jan od Krzyża, Pieśń duchowa)

niedziela, 13 grudnia 2020

13 XII, przyjąć świadectwo człowieka

Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości... J 1,6n

Wiele ludzi pojawia się w moim życiu. Nie zawsze patrzę na nich, jako na ludzi posłanych przez Boga. A przecież każdy coś wnosi w moje życie i coś ze mnie wydobywa...

Sama też jestem posłana. O czym świadczy moje życie?

sobota, 12 grudnia 2020

12 XII, ogień

Powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia. (Syr 48,1)

Ogień, słowo, światło. 

Rano dziś z młodymi siostrami byłam na roratach u dominikanów. Lubię tę Mszę w ciemności u nich, tylko świece w rękach młodych ludzi. Mały ogień, z którym można zrobić wszystko. Zgasić, zapalić. Co zrobisz?

Światło wiary, mały ogień dany nam na chrzcie, niesiemy przez życie. Można go zniszczyć, zgasić. Można rozpalić. 

Fot. jutrznia w krypcie św. Leonarda na Wawelu. Choć w podziemiach, jednak roznieca ogień wiary :)

piątek, 11 grudnia 2020

11 XII, w Jego ręku

Ja, Pan, twój Bóg, ująłem twą prawicę, mówiąc ci: «Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą». Iz 41,13

Czytam to zdanie kilka razy i myślę sobie, że nie tylko oczy moje są słabe (patrz posty wcześniejsze), ale i uszy. Zadaję sobie pytanie, dlaczego treść tego zdania nie mieszka w moim sercu jako fundament czynów, postaw, fundament zaufania.

Chcę przyjmować łaskę Pana każdego dnia w liturgii, bo ON tam jest Obecny. Chcę i będę się starać przez przypominanie Jego słów, być w Jego ręku. 

czwartek, 10 grudnia 2020

10 XII, większy mniejszy?

... Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on... (Mt 11, 11-15)

Większy - mniejszy, mniejszy - większy...
Jak oceniam ludzi? Kto dla mnie jest większy, kto mniejszy? Dlaczego w moich oczach ktoś jest większy? A ktoś mniejszy? 
Ciekawe pytania! A może jeszcze ciekawsze odpowiedzi. Mogą podprowadzić do nawrócenia.

Chyba wrócę do tych "okularów" z poprzedniego postu... :)

środa, 9 grudnia 2020

9 XII, nie zapominaj

Błogosław, duszo moja, Pana, 
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana 
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach. Ps 103

Będąc w jednym jarzmie z Jezusem, do którego Pan dziś (Mt 11, 28-30) nas zaprasza, można w każdej sytuacji chwalić Pana. W każdej.
Czemu tak szybko zapominam o dobrodziejstwach? Nie widzę, że wszystko jest łaską? Nie patrzę Jego oczami, Jego sercem.

Fot. Może więc trzeba zmienić okulary ;-)

wtorek, 8 grudnia 2020

8 XII, z perspektywy DARU

Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio,
cieszcie się, weselcie i grajcie.
Ps 98 (z dzisiejszego Psalmu responsoryjnego)

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi. Zaistniała jako embrion, jako komórka i z maleńkiego ziarenka rozrosła się w DOM dla Boga. 
Bardzo lubię to Maryjne święto, bo jest takie ciche, małe, a mające w perspektywie DOM dla Boga.

Chaire kecharitomene, ho Kyrios meta Su - tak zwraca się do Maryi Anioł - PEŁNA ŁASKI.
Nam też Bóg łask nie skąpi, tylko nasza pojemność jest ograniczona, my przyjmujemy "łaskę po łasce". Obyśmy przyjmowali!

Dziś udrażniam drogę łasce poprzez mały myk:
próbuję patrzeć na ten konkretny dzień w perspektywie DARU, tak od rana próbuję dostrzegać małe i większe obdarowania... :)
Maryja Niepokalana - Pełna Łaski - cała OBDAROWANA.

poniedziałek, 7 grudnia 2020

7 XII, czego słuchasz?

Będę słuchał tego, co Pan Bóg mówi: 
oto ogłasza pokój ludowi i swoim wyznawcom.
Zaprawdę, bliskie jest Jego zbawienie 
dla tych, którzy Mu cześć oddają, 
i chwała zamieszka w naszej ziemi. Ps 85

Już wczoraj ten psalm pojawił się w liturgii. Dla mnie niesie on ważne przesłanie, z zadaniem, by rzeczywiście słuchać tego, co Pan Bóg mówi.
Bo wiele słów słyszę wokół, słyszę w sobie, sama mówię... nie wszystkie są równie ważne, nie wszystkie niosą prawdę i życie, nie wszystkie są drogą miłości.
Słowo Boga niesie pokój, z nim idzie Jego zbawienie, co dało się zauważyć w wydarzeniu dzisiejszej Ewangelii - uzdrowienie duszy i ciała dzięki wypowiedzianemu Słowo Jezusa (Łk 5, 17-26).

niedziela, 6 grudnia 2020

6 XII, spowiedź jest łaską

Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego... Mk 1,1-8

Początek = arche. Odwołuje mnie do Rdz "na początku Bóg stworzył....". I powtarzał wciąż narrator, że "było dobre".
Ewangelia = dobra nowina. Bóg wychodzi do nas z dobrą nowiną. U progu każdej naszej historii jest dobra nowina. A skoro wszczepieni jesteśmy w Chrystusa przez chrzest, to jesteśmy niejako wewnątrz tej dobrej nowiny. Czy rozumiemy, co to znaczy? ... może i dobrze, że nie rozumiemy, bo zawrotu głowy z zachwytu można dostać.
A serio, to widzę jedno rozwiązanie, czy nawet zadanie - mam głosić Ewangelię. Całą sobą, skoro w niej jakoś zamieszkuję.

I jeszcze jedno. Chodzi o sprawę przygotowania drogi Panu. Jan Chrziciel wzywa do wyznawania grzechów. Onże, pokaże na Jezusa jako na Baranka Bożego, który gładzi, który niesie grzech świata. Miałam dziś taki obraz z codzienności: jedzie śmieciarka i zabiera wystawione śmieci. Śmieci niewystawionych nie zabierze. Analogia prymitywna, ale coś wnosi: nie wyznanych, nie wypowiedzianych grzechów Baranek nie zabierze, nie weźmie na siebie, bo nic na siłę...
Spowiedź jest łaską. Korzystajmy z niej!

sobota, 5 grudnia 2020

5 XII, ulitujmy się

...A widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza... Mt 9,35n

Pierwsza sprawa taka, że takie tłumy są w moim wnętrzu (i twoim). Wiele spraw porzuconych, wiele doświadczeń znękanych i wiele w nas kawałków rozdartych, niebędących w jedności i niemających pasterza... 

Ulitujmy się wraz z Jezusem nad naszym własnym sercem. I pozwólmy Mu działać.

A doświadczywszy miłosierdzia, idźmy posłani do owiec Izraela - i od tych najbliższych zacznijmy, niosąc im miłość. 

piątek, 4 grudnia 2020

4 XII, przystąpić do Jezusa

Gdy Jezus przechodził, ruszyli za Nim dwaj niewidomi, którzy wołali głośno: «Ulituj się nad nami, Synu Dawida!» Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego... (Mt 9, 27-31)

Dopiero przy wieczornym rachunku sumienia poskładałam pewne fakty. Dziś dwóch niewidomych do Jezusa, a ja z s. Wiktorią do optyka. :) Ale to było tak, jak do Jezusa... w sensie, że doświadczyłyśmy wiele dobrego.

Wdzięczność. 

czwartek, 3 grudnia 2020

3 XII, tylko nie buduj domu na piasku

Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom, i runął, a upadek jego był wielki... (Mt 7, 21. 24-27)

Na modlitwie przyszła mi dziś w pamięci pewna osoba, którą chciałam poznać bliżej. Ważne też było w tym poznaniu, czy ona jest osobą wierzącą. Nie zadałam jej tego pytania. 

A dziś pomyślałam sobie, że sama odpowiedź niewiele daje... Bo wiele osób mówi, że wierzy, a rozumie przez to relację faktu istnienia Boga (najczęściej rozumową, nie egzystencjalną), do Bożych przykazań. Ale niestety często nie ma tam relacji do Osoby, nie ma więzi z tym, który nas miłuje. I wówczas niestety, może się zdarzyć to, że wszystko to jest domkiem na piasku...

Co robić? Werset przed Alleluja podpowiada: "Szukajcie Pana, gdy można Go znaleźć, wzywajcie Go, gdy jest blisko".

środa, 2 grudnia 2020

2 XII, wielbić i ufać

...Tłumy zdumiewały się, widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. i wielbiły Boga Izraela. Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: «Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają, co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby ktoś nie zasłabł w drodze»...(Mt 15, 29-37)

Dwie rzeczy mnie dziś zatrzymały w Słowie: 
1) zdumienie przeradzające się w wielbienie - chciałabym, żeby we mnie tak to się przeradzało.
2) troska Jezusa o pokarm dla ludzi.
Wielbić Boga i ufać, tyle mi zostaje :)

Fot. z jakiejś pielgrzymki z postulatem z ub. - Kalwaria Pacławska

wtorek, 1 grudnia 2020

1 XII, im prostsze serce...

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie (Łk 10, 21-24).

Dobrze, że czasem ktoś upomni się o słowo na blogu. :) Dziękuję!
Prowadziłam ostatnio sesję rekolekcyjną - trzy wieczory - Lectio Divina dla wilniuków. Oczywiście online. 
Jedną "perełką" się podzielę. Modliliśmy się fragmentem J 1,35-42. Zatrzymało mnie słowo "przechodzący" Jezus. Jezus, który "krąży, obchodzi, przechodzi...", nie wiemy skąd i dokąd. A Jan Chrzciciel w tej perykopie stoi w jednym miejscu. 
W tym "krążącym" Jezusie zobaczyłam sens roku liturgicznego, który co roku wracając z tajemnicami zbawczymi jakby krążył wokół nas, wokół mnie.
Już kiedyś Pius XII mówił, że rok liturgiczny to sam Jezus Chrystus w swoich tajemnicach, idący drogą wielkiego miłosierdzia swego do nas.
Tak więc z wdzięcznością wchodzę na ścieżki liturgii i cieszę się, że znowu Kościół ukazuje mi Baranka Bożego.

A dziś cieszę się z prostoty. Im prostsze moje serce, tym więcej w nim Boga.