Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód.
Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem» Lecz on mu odparł: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych».... Mt 4,1-11
Obie te rzeczywistości: pustynia i kuszenie nie są i mi obce.
Pustynia to brak tego, co potrzebuję, brak tego, czego chciałabym, do doświadczenie małości, niewystarczalności, doświadczenie potrzeby, ale też jakieś niesamowite doświadczenie obecności Boga. Te wszystkie braki na pustyni (tej wewnętrznej) wołają do Boga i tam czuć ten paradoks Jego bliskości i oddalenia...
A kuszenie przychodzi takie, by samej o siebie zadbać. Że niby mogę dać sobie życie, co jest iluzją.
"Jeśli jesteś..." - nie muszę udowadniać, że jestem kochana przez Boga, bo jestem kochana przez Boga za nic i na zawsze. I w tej tożsamości dziecka chcę trwać i dziękować Ojcu za wszystko.
"Jezus zdecydowanie odrzuca wszystkie te pokusy i podkreśla niewzruszoną wolę, by podążać drogą ustaloną przez Ojca, bez jakiegokolwiek kompromisu z grzechem oraz logiką świata. Dobrze zauważcie, jak odpowiada Jezus. Nie prowadzi On dialogu z szatanem, jak to uczyniła Ewa w ziemskim raju. Jezus dobrze wie, że z szatanem nie można prowadzić dialogu, bo jest on bardzo przebiegły. Dlatego Jezus, zamiast dialogować, jak czyniła to Ewa, postanawia schronić się w Słowie Bożym i odpowiada mocą tego Słowa. Pamiętajmy o tym: w chwili pokusy, naszych pokus, wobec szatana nie liczą się żadne argumenty, ale zawsze chroni nas Słowo Boże! Ono nas ocali". (Papież Franciszek, fragment rozważania przed Aniołem Pańskim)
No właśnie - powinniśmy się wzorować na Jezusie, skoro nawet On nie wchodził w jakikolwiek dialog! (nb. ja dzisiaj pisałem właśnie o tym dialogu)
OdpowiedzUsuń