Byłam w tych dniach w cfd na sesji Bibliodramy „Wy jesteście przyjaciółmi moimi” J 15,14. Dużo się wydarzyło. Bibliodrama jest jak ziarno, coś się otwiera w człowieku, ale do smakowania owoców trzeba jeszcze poczekać.
Nazwałam ten post „obecność”, bo chyba ta prawda najbardziej mnie ucieszyła, zaskoczyła i poruszyła. Chodzi o obecność Jezusa w moim życiu, ale też o obecność ludzi, wspólnoty, przyjaciół i wreszcie o obecność mnie samej - przy sobie i wobec innych.
Przy-jaźń -> to bycie przy jaźni. To bycie przy sobie i przy drugim. Czasem zapominam być przy sobie. Wówczas nie jestem przyjacielem siebie samej.
Pierwszym moim przyjacielem jest On, który jest przy mnie i pozwala mi na bycie przy Nim.
Jestem wdzięczna, że poprzez ten warsztat pozwolił mi doświadczyć, co znaczy dla Niego obdarowanie Go miłością ludzką (drogocennym olejkiem wylanym na Jego stopy… gest, który On powtórzy na ostatniej wieczerzy klękając u stóp uczniów swych).