Te słowa Janowe powtarzają kapłani podczas każdej Eucharystii.
I co z tego? Można li tylko popatrzeć na Baranka... Ale nie do oglądania objawia Go Jan, a tym bardziej kapłani!
Jezus przyszedł po to, by obdarzyć nas Sobą, swoim Duchem, byśmy z Nim wrócili do Ojca.
Fot. Przepiękna mozaika Rupnika - Jezus jako Baranek na kolanach Ojca. Jest to scena z Apokalipsy, kiedy właśnie Baranek ma otworzyć zapieczętowaną księgę życia.
Fot.
OdpowiedzUsuń"Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy." (1 J 3,2)
"Następnie miałem widzenie: Oto BARANEK stał na górze Syjon, a z Nim 144 000 osób. Miały wypisane na czole Jego imię i imię Jego Ojca. ... Oni chodzą za Barankiem, dokądkolwiek idzie" - z 14 rodz. Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał swemu słudze Janowi. Pasjonująca księga, nie księga tajemnic, ale uchylająca zasłonę, abyśmy widzieli nieco jaśniej - choć dalej tylko jakby przez mgłę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Peregrinusie! :) Dziękuję za słowo.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak sobie chodzimy za Barankiem już po tej stronie... widząc czasem jaśniej, ale wciąż jakby przez mgłę. A jednak pewność mamy! Pewność umiłowania.
Oczywiście. Chwała Panu!
OdpowiedzUsuń