sobota, 9 lipca 2016

9 VII, oj, te wróble ;)

"...Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie..." (Mt 10,24-33).

Oj, te wróble :)...
Parę dni temu, w drodze do domu rodzinnego, wczesnym rankiem czekałam na autobus w Warszawie. "Przysiadł się" ten oto wróbelek (fot.). Skądś wiedział, że mam kanapkę na drogę (była jeszcze w plecaku). Podzieliłam się, niewiele mu było potrzeba ;).
Dziś na modlitwie przypomniałam sobie o moim porannym towarzyszu. On rano stawił się na "mojej" ławce i czekał. I się doczekał. A ja człowiek, nie zawsze stawiam się rano wobec Ojca w postawie oczekiwania. A On ma dla mnie więcej niż ja kanapkę wróbelkowi...
Bóg bardzo i to bardzo, czeka na moje (twoje) zaufanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz