Trwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, jeżeli nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. (J 15,1-8)
Tak jakoś chodzi we mnie od wczoraj pojęcie-termin "wierność". Wczoraj Maria Magdalena ze swą miłością, tęsknotą i szukaniem, które napędza wierność.
Dziś w święto św. Brygidy tekst o latorośli i trwaniu.
Wierność jest mi bliska. Rozumiem ją i przyjmuję w sobie jako cechę miłości prawdziwej. Wierność łączy się z wiarą [w Miłość], bo w doświadczeniu posuchy z niej czerpię siłę. "Trwajcie we Mnie" - to Jezusowe wołanie jest receptą lekarstwa i wzmocnienia dla serca każdego.
Fot. Niech wszystkie drogi prowadzą do... Niego (do Jezusa).
"Bóg jest Prawdą. I kto szuka prawdy, ten szuka Boga, choćby o tym nie wiedział." (Edith Stein)
OdpowiedzUsuńMyślę, że prawda i miłość to wartości osobowe, które szukają się wzajemnie, wygląda to na formę wiecznego przyciągania, gdzie paliwem są pragnienia, tęsknoty i marzenia. Kiedyś zapewne się odnajdą, a wtedy mają wytrwać w wierności, wytrzymać ciężar odpowiedzialności. Hmm... a może, to spotkanie już trwa...?!?
OdpowiedzUsuńZ jednej strony trudna prawda o człowieku, z drugiej wymagająca miłość Boga, trzeba nadludzkiej wiary, żeby przyjąć ten bosko-ludzki pakiet w całości!
OdpowiedzUsuń