Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: "Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić. [...].
-> 'Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie. [...],
-> 'Boże, miej litość dla mnie, grzesznika'..." (Łk 18,9-14)
Ta pierwsza modlitwa chce dojść do Boga po szczebelkach poniżania innych. Ta drabinka się szybko się zawali, nigdzie nie doprowadzi, najwyżej do nędzy własnego egoizmu, który narcystycznie będzie pogrążał się w sobie.
Druga modlitwa schodzi w dół do własnej grzeszności i właśnie tam spotyka Miłosiernego Pana.
Pytanie ważne: jaką drabiną w modlitwie swej się posługuję?!
Podoba mi się, co napisałam przed rokiem. Jeśli chcesz zajrzyj TUTAJ.
Całkowicie mnie ujęła ilustracja tej przypowieści
OdpowiedzUsuńFaryzeusz zaczął swą modlitwę dobrze "Boże, dziękuję Ci", ale skończył źle " że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik..."
OdpowiedzUsuńHmm...do tej pory znałam drabinę do nieba, na szczyt świętości, a tu ( masz ci los) Siostra mi odwraca dziś drabinę i zaprasza do z schodzenia w dół :), no pięknie to s.Anna wymyśliła... :)
Ależ to jest drabina na strych - a więc jednak w górę :)
UsuńZ schodząc w dół- wznosimy się do góry! Po ludzku paradoks ale myśląc po Bożemu, jest to prawda.
UsuńDziękuję za komentarze! Dodałam zdjęcie starożytnej sadzawki chrzcielnej. Katechumen schodził po stopniach w dół do wody...do śmierci...i wychodził po stopniach w stronę wschodzącego Słońca, które było symbolem Zmartwychwstałego Pana.
OdpowiedzUsuńTak to jest, że kiedy schodzimy w dół (pokora), to i wznosimy się ku Bogu. :)
Dobrej niedzieli - Letare - fiolet się przełamuje w róż -> jesteśmy coraz bliżej Paschy!
I ja dziękuję za ten dopisek o sadzawce chrzcielnej.
Usuń