Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».
[...] Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa.
Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość... Łk 21, 5-19
"Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość" - biorę te słowa głęboko do serca.
O różnych rzeczach Jezus mówi w dzisiejszej Ewangelii, ale to słowo słyszę wyraźnie jako dobrą nowinę.
Tylko na Jezusie chcę się oprzeć, bo wszystko inne: materialne i duchowe może być zwalone. I będzie.
O ile Jezus jest we mnie, o ile jest panem mego życia, "naprzód" nie będę obmyślać niczego. A jeśli jeszcze steru mego życia nie oddałam Jezusowi, to... po prostu... warto to uczynić.
Jeśli Barankowa jestem z nazwy, to tym bardziej w istocie swojej chcę Jego być!
Chcę Jego być!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że w tym dzisiejszym czytaniu też podkreślałem, że najważniejsze jest nawoływanie do dawania świadectwa oraz zapewnienie, że to On dam tym dającym świadectwo (każdemu) wymowę i mądrość, której nikt nie będzie się mógł oprzeć. Z czego jednak wysnułem wniosek, że jeszcze te czasy nie nadeszły, bo póki co przynajmniej mnie inni uważają za przemądrzałego - a tej mądrości nikt nie dostrzega...
OdpowiedzUsuńDobry żarcik :)
OdpowiedzUsuńA na serio, kto dostrzega - ten dostrzega, ten nie chwali, ten korzysta.