Zachęcona przez Monikę, podejmę temat: Blogerzy promują bycie offline.
Ks. Twardowski jest dla mnie mistrzem w doborze krótkich słów w wyrażaniu ważnych kwestii, stąd właśnie jego zdanie jest mottem tego wpisu.
Kocham
Kiedy siadam do komputera i zaczynam pisać, dobro człowieka po drugiej stronie ekranu jest dla mnie ważne. Kocham ludzi. Kocham i pragnę, by z dobrych źródeł czerpali słowo, myśl, natchnienie. Chciałabym, by moje pisanie doprowadziło ich do spotkania z Logosem, ze Słowem Wcielonym.
To, co piszę, to w jakimś sensie jest echem Bożego Słowa, które we mnie się odbija. Dzielę się nim, bo ono dotyka mego serca, je nawraca i przemienia, tzn. zbawia.
"...Czemu więc zależy mi na tym, by ludzie usłyszeli moje wyznania? Czyż to oni zdołają mnie podźwignąć ze wszystkich moich słabości? Jakże skwapliwie ludzie badają cudze życie, a jak się opieszale zabierają do naprawienia swojego. Czemu chcą się ode mnie dowiedzieć, jakim jestem człowiekiem, skoro nie pragną usłyszeć od Ciebie, jacy oni sami są?...". (św. Augustyn, Wyznania).Praca nad sobą
Kochać drugiego mogę prawdziwie, kiedy kocham siebie samą. Kocham siebie wówczas, kiedy pragnę swego dobra, kiedy dbam o swoje serce. A moje serce potrzebuje trwania przy Sercu Boga. Czynię to będąc w kaplicy na adoracji czy podczas medytacji. Czynię to pozostając w ciszy: i w tej zewnętrznej i w tej wewnętrznej.
Czynię to także wówczas, kiedy serce moje szuka namiastek miłości i chce zerwać każdy owoc przyjemności. Takie momenty są zbyt cenne, by przeminęły przed ekranem. Te momenty są darem łaski i tworzą lejek przyjęcia wieczności i zgody na to, że zaspokojenie pełne dokona się na końcu drogi. Niespełnienie takie pogłębia przestrzeń tęsknoty za Nieskończonym i Miłującym Bogiem.
Drugi człowiek
Jesteśmy sobie potrzebni. Dzielenie się słowem jest obdarowywaniem. Bardzo bym chciała, by w necie miała miejsce zasada, że tylko miłość i wielka praca nad sobą dają mandat do napisania postu, komentarza, opinii.
A poza netem, wracam do spojrzenia, gestu, słowa lub milczenia w zasięgu mego otoczenia. Gdyż, jak mówią doświadczeni, łatwiej jest kochać afrykańczyków niż swego bliźniego, którego widzę 24 godziny na dobę. Tego którego widzę, tu i teraz, trudniej jest kochać. Ale nie pomijając tamtego, wyzwanie realu podejmuję z radością i wdzięcznością.
Online w domu, dla najbliższych
Słowo dobre internet niech niesie - rzucamy je jak ziarna. Przyjmujemy jak ziarna. A pszenica i kąkol rosną blisko siebie... Sami nie siejmy kąkolu! Po odejściu od komputera bądźmy cali online dla najbliższych. Cali w miłości dla najbliższych!
Inni napisali:
Odłącz się! A przynajmniej zastanów się..
Katolicka Mama
Kobieta i pasja
Jedno słowo- może dwa?
Dzięki Bogu
Klarownie
Mała Droga
Okiem Sary
Offline, czyli powrót...
Fot. "chodźcie do mnie wszyscy..." :)
OdpowiedzUsuńtrafiło w sedno by jak to Siostra ujęła " bądźmy cali online dla najbliższych. Cali w miłości dla najbliższych!"
OdpowiedzUsuńwłaśnie więcej w miłości, ale w całoścości.. nie tylko na trochę.
pax+
:)
OdpowiedzUsuń