Anioł rzekł do mnie: „Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostaną przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione...". Ez 41,1-12
Świątynia laterańska - symbolem obecności Boga pośród swego ludu. Jego Obecność jest jak ta woda życia, która uzdrawia, która nasyca, która rodzi.
W tym duchu wdzięczności trwam.
A wdzięczność pulsuje we mnie też z racji 80-tych urodzin mojej Mamy. Cieszę się, że żyje, że mimo choroby jest pogodna, wrażliwa, kobieca i wierząca.
Byłam w Domu w odwiedzinach. Poza netem. Stąd moja nieobecność na blogu. :) Wiem, że niektórzy się martwili - dziękuję za miejsce w sercu. A ja polecałam Was Panu i Maryi Miłosiernej.
Na umilenie i skrócenie drogi z Wilna dostałam od bliskich nową książkę Ewy Wołkanowskiej-Kołodziej pt. Wilno. Rodzinna historia smaków. I polecam ją! Polecam nie tylko ze względu na przepisy kulinarne wileńskie, ale na zrozumienie tradycji wileńskich. Napisana z humorem, dobrze się ją czyta i posłuży na pewno przed wigilią i nie tylko :).
Kolejnych błogosławionych lat Twojej Mamie życzę z całego serca
OdpowiedzUsuń