Podniosą na was ręce i będą was prześladować. [...] Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. (Łk 21,12-19)
Jestem świeżo po lekturze Listu papieża Franciszka "Misericordia et Misera". Wdzięczna mu jestem za ten list. Z jednej strony doprecyzowuje pewne kwestie, a z drugiej rozszerza nam wszystkim wyobraźnię miłosierdzia.
W kontekście dzisiejszego Słowa chcę przywołać kilka fragmentów. Wydobyłam dziś te fragmenty, bo one idą właśnie po linii daru i po linii świadectwa, które dzisiaj mocno w Ewangelii zostały przez Jezusa wydobyte. Najlepiej dajemy świadectwo o Bogu, kiedy jesteśmy jak On, tj. kiedy czynimy dobro bezinteresownie, kiedy w sytuacji każdej potrafimy kochać. Wówczas niejako ukazujemy Go sobą. I o tym jest w tym liście papieskim (podkreślenia moje):
Miłość jest pierwszym aktem, poprzez który Bóg daje siebie poznać i wychodzi nam na spotkanie. Niech zatem nasze serce będzie otwarte na ufność, że jesteśmy miłowani przez Boga. Jego miłość zawsze nas uprzedza, towarzyszy nam i pozostaje przy nas, pomimo naszego grzechu. (MM 5)
Do spowiedników: Odczuwajmy zatem odpowiedzialność za gesty i słowa, które mogą dotrzeć do głębi serca penitenta, aby odkrył bliskość i czułość przebaczającego Ojca. Nie niweczmy tych chwil zachowaniami, które mogłyby być sprzeczne z doświadczeniem upragnionego miłosierdzia. Pomagajmy raczej w rozjaśnieniu przestrzeni osobistego sumienia nieskończoną miłością Boga (1 J 3,20). (MM 11)
Nigdy nie pozwólmy się okraść z nadziei płynącej z wiary w zmartwychwstałego Pana. To prawda, że często jesteśmy wystawieni na ciężką próbę, ale nigdy nie może zabraknąć pewności, że Pan nas kocha. Jego miłosierdzie wyraża się także w bliskości, czułości i wsparciu, które wielu braci i sióstr może zaoferować, kiedy przychodzą dni smutku i nieszczęścia. Ocieranie łez to konkretne działania, przełamujące krąg samotności, w którym często jesteśmy zamknięci. (MM 13)
Pragnienie bycia blisko Chrystusa wymaga, by stać się bliźnim wobec braci, gdyż nic nie jest bardziej miłe Ojcu od konkretnego znaku miłosierdzia. Miłosierdzie z samej swej natury staje się widzialne i namacalne w konkretnym i dynamicznym działaniu. Gdy ktoś raz go doświadczy w jego prawdzie, to już się nie cofa: stale wzrasta ono i przemienia życie. Jest to prawdziwe nowe stworzenie, które tworzy nowe serce, zdolne do miłości w sposób pełny i oczyszcza oczy, aby rozpoznały najbardziej ukryte potrzeby. (MM 16)
Nadszedł czas, aby zrobić miejsce wyobraźni miłosierdzia, aby stworzyć wiele nowych dzieł będących owocem łaski. Kościół potrzebuje dziś opowiedzenia tych "wielu innych znaków", które Jezus uczynił, a których "nie zapisano" (J 20,30), aby były wymownym wyrazem owocności miłości Chrystusa i wspólnoty, która Nim żyje. Minęło już ponad dwa tysiące lat, ale dzieła miłosierdzia nadal uwidaczniają dobroć Boga. (MM 18)
Dołóżmy zatem wszelkich starań, aby nadać konkretną postać miłości a jednocześnie pomysłowość dziełom miłosierdzia. Posiada ono działanie integrujące, dlatego ma tendencję do rozprzestrzeniania się lotem błyskawicy i nie zna granic. Właśnie w tym sensie jesteśmy wezwani do nadania nowego oblicza uczynkom miłosierdzia, które znamy od zawsze. Miłosierdzie bowiem jest nadmiarem; zawsze idzie dalej, jest twórcze. Jest jak zaczyn, który zakwasza ciasto (por. Mt 13,33), jak ziarnko gorczycy, które staje się drzewem (por. Łk 13,19). (MM 19)
Uczynki miłosierdzia są "rękodziełem": żaden z nich nie jest taki sam jak inny; nasze ręce mogą je kształtować na tysiąc sposobów i chociaż inspiruje je jeden Bóg i jest jedna "materia", z której są wykonane, czyli samo miłosierdzie, to każdy nabywa odrębną formę. (MM 20)
Jest to czas miłosierdzia. Każdy dzień naszej pielgrzymki naznaczony jest obecnością Boga, który prowadzi nasze kroki mocą łaski, którą Duch Święty wzbudza w sercu, aby je ukształtować i uczynić zdolnym do kochania. Jest to czas miłosierdzia dla wszystkich i dla każdego, aby nikt nie mógł myśleć, że nie dla niego jest bliskość Boga i moc Jego czułości. (MM 21)
Fot. z internetu.
"Gdy ktoś raz go doświadczy w jego prawdzie, to już się nie cofa..."
OdpowiedzUsuń"...i oczyszcza oczy, aby rozpoznały najbardziej ukryte potrzeby." (MM 16)
UsuńTen List papieski jest tak pełen treści, że nie sposób go, ot tak po prostu przeczytać. Dlatego wyłuszczam "kawałki", które jakoś we mnie "wołają" :)))
OdpowiedzUsuń"Jego miłosierdzie wyraża się także w bliskości, czułości i wsparciu, które wielu braci i sióstr może zaoferować, kiedy przychodzą dni smutku i nieszczęścia. Ocieranie łez to konkretne działania, przełamujące krąg samotności, w którym często jesteśmy zamknięci." (MM 13)
Tak jakoś nostalgią powiało...
Usuńhttp://dpsdch.blogspot.com/2015/02/kawaki-o-swicie.html
Dzięki Barankowej zachęcie, ja także MM przeczytałem. Dorzucę jeszcze trzy "kawałki" do pieca...
OdpowiedzUsuń"Jesteśmy grzesznikami i niesiemy ze sobą ciężar sprzeczności między tym, co chcielibyśmy uczynić, a tym, co rzeczywiście czynimy." (por. Rz 7,14-21)
"Łaska jest silniejsza i przewyższa wszelkie możliwe opory, bo miłość wszystko zwycięża." (por. 1 Kor 13,7)
"Nic z tego, co skruszony grzesznik przedstawia miłosierdziu Boga, nie może pozostać bez objęcia Jego przebaczeniem. Z tego względu nikt z nas nie może obwarować miłosierdzia warunkami. Jest ono zawsze aktem bezinteresowności Ojca niebieskiego, miłości bezwarunkowej i niezasłużonej. Nie możemy więc pozwolić sobie na przeciwstawianie się pełnej wolności miłości, z jaką Bóg wkracza w życie każdego człowieka."
Cieszę się, że przeczytałeś! I że odnalazłeś się. :) Pozdrawiam serdecznie Twoje pustynne włości serca.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) odnalazłem się, jako syn marnotrawny, któremu Ojciec wybiega naprzeciw, kiedy ten jest jeszcze daleko.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, ciekawe czy syn marnotrawny miał młodszą siostrę, bo że starszego brata, to wiem?
Ten biblijny pewnie miał. Była blisko serca Ojca. Albo z Matką drżąco czekała na powrót Brata.
Usuń