A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga - zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha. (Ef 2,19n)
Dzisiejsze teksty na dzień poświęcenia świątyni poprowadziły mnie w modlitwie do mojej wspólnoty. To jest konkret mojej codzienności, gdzie obecność Boga ma swoje mieszkanie.
Tak bardzo zapragnęłam zobaczyć siebie w tej duchowej budowli konkretnym kamieniem, wybranym przez Pana, wyleżanym w Jego rękach, wyciosanym Jego Słowem, zespojonym z innymi Jego miłością, trwałym i stabilnym Jego mocą...
Takim kamieniem jest każdy, jest każda z nas we Wspólnocie. Każda niepowtarzalna, niezastąpiona i potrzebna Panu w Jego budowaniu!
W czasie modlitwy w kaplicy dochodził do moich uszu odgłos uderzeń młotkiem. Sąsiad coś remontuje i niedziela mu w tym nie przeszkadza. A mi te uderzenia uświadomiły, że kiedy doświadczam sypania się wewnętrznego i bólu koniecznych przemian, to jest nadzieja na remont, na odnowę, o którą zabiega sam Gospodarz tego DOMU.
***
Dobra lektura:
Poświęcenie domu modlitwy jest świętem naszej wspólnoty. Dom ten jest domem naszych modlitw - my sami, domem Boga. Jako dom Boży budowani jesteśmy na tym świecie, abyśmy u jego kresu zostali poświęceni. Budowli, a raczej budowaniu, towarzyszy trud, poświęceniu - radość.
To, co działo się przy wznoszeniu tego domu, powtarza się, kiedy gromadzą się wierzący w Chrystusa. Gdy bowiem przyjmują wiarę, to tak, jak gdyby z lasów drzewa, a z gór kamienie ściągano; a kiedy są katechizowani, chrzczeni, wychowywani, to jakby w rękach robotników i rzemieślników byli obciosywani, układani, wyrównywani.
Nie staną się jednak domem Boga, dopóki nie połączy ich miłość. Tutaj także nikt nie mógłby wejść, gdyby drzewo to i kamienie nie splatały się w określonym porządku, gdyby zgodnie się nie wiązały, gdyby nawzajem wiążąc, do pewnego stopnia się nie miłowały. Gdy zatem widzisz, że w jakiejś budowli kamienie i drzewa doskonale do siebie przylegają, wchodzisz bezpieczny i nie obawiasz się zawalenia.
Otóż Chrystus Pan, chcąc do nas przyjść i w nas zamieszkać, niejako dla zbudowania powiedział: "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali. Przykazanie - rzecze - daję wam". Niegdyś ociężali byliście, domu Mi nie budowaliście, sami stanowiliście ruinę. Otóż, abyście mogli podźwignąć się z prastarych ruin waszych, miłujcie się wzajemnie.
Zważcie, Drodzy moi, iż dom ten zgodnie z obietnicą, aż dotąd buduje się na całym okręgu ziemi. Kiedy po niewoli budowano świątynię, wtedy - jak to znajdujemy w psalmie - śpiewano: "Śpiewajcie Panu pieśń nową, śpiewaj Panu, ziemio cała". To, co tam nazwano "pieśnią nową", tutaj Pan mieni "przykazaniem nowym". Cóż bowiem stanowi o nowości pieśni, jeśli nie miłość nowa? Ten przecież śpiewa, kto miłuje. Głos takiego śpiewaka jest żarem świętej miłości.
Tak więc to, co na sposób materialny - jak widzimy - w ścianach się dokonało, niechaj duchowo spełni się w duszach waszych, a co w kamieniach i drzewie podziwiamy jako doskonałe, niech za budującą łaską Boga dopełni się w ciele waszym.
Przede wszystkim zaś dzięki składajmy Panu Bogu naszemu, od którego najlepsza nagroda pochodzi i wszelki doskonały dar; całą żarliwością serca wychwalajmy Jego dobroć, ponieważ do zbudowania tego domu modlitwy umysły swych wiernych natchnął, pragnienie obudził, pomocy udzielił; opieszałych, by chcieli, nakłonił, chcących, by wykonali, podtrzymał. W ten sposób Bóg, który w swych wiernych "jest sprawcą działania i chcenia podług swej zbawczej woli", sam wszystko to zaczął i sam dokończył (kazanie św. Augustyna, Budowa i poświęcenie domu Bożego w nas).
"A mi te uderzenia uświadomiły, że kiedy doświadczam sypania się wewnętrznego i bólu koniecznych przemian, to jest nadzieja na remont, na odnowę, o którą zabiega sam Gospodarz tego DOMU" - podoba mi się to zdanie :)
OdpowiedzUsuń