niedziela, 4 października 2015

4 X, perła miłości

... na początku stworzenia Bóg «stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało... (Mk 10,2-12)

Więc nie są dwoje, lecz jedno ciało.
Z kilkoma małżeństwami jestem zaprzyjaźniona. Czasem ich odwiedzam, czasem potrzebuję pomocy jej czy jego, czasem ona czy on chce mi coś powierzyć itp. Zawsze jednak mam w świadomości, też wówczas kiedy rozmawiam z jedną osobą, że on/ona nie jest sam/sama. Jest coś pięknego i tajemniczego w małżeństwie, że choć to są odrębne osoby stanowią jedno. I to jedno nie tylko w ciele - w akcie małżeńskim - ale też jedno w duchu. Jednoczy ich sakrament, który upodabnia ich do boskiego wzoru, gdzie w Trójcy Przenajświętszej są różne Osoby ale jeden Bóg.

Fot. Siostra ma w rękach muszle po małżach. Wiemy, że kiedy w muszlę trafi odrobina piasku, uwiera... i małża pod wpływem ucisku wytwarza substancję, która staje się perłą.
Krzyż na piersiach siostry przypomina, że w naszym życiu krzyża nie brakuje. Nie brakuje go też w małżeństwach... Modlę się dziś za małżeństwa, by ich jedność (o którą mają zabiegać w wierności) tworzyła w ich życiu perłę prawdziwej miłości.

9 komentarzy:

  1. Dziękujemy za modlitwę!!:)
    t.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fot. "Ucisk prawdy w sumieniu wytwarza substancję"... może to oliwa miłosierdzia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co wytwarza w Tobie?
      We mnie ucisk prawdy w sumieniu wytwarza najpierw skruchę, która pewnie przekształca się w oliwę miłosierdzia na własne rany i wystarcza jej do namaszczenia ran bliźniego...

      Usuń
    2. Tak, skrucha to pierwszy efekt warunkujący pozostałe... rozumiem, że bliźni też winien wyrazić skruchę przed namaszczeniem :)

      Usuń
    3. :) ale uparty ten Anonimowy! Chce bliźniego nawracać? Tu mówimy o własnym nawróceniu.
      Za bliźniego podjąć decyzji nie mogę... zresztą rany bliźniego mogą mieć inne pochodzenie niż moje. Ja np. mogę mieć ucisk prawdy w sumieniu a bliźni ucisk krzywdy doznanej. Wówczas - ja skruchę mam okazać, a bliźni raczej otwarcie (przebaczenie) i zgoda na wzrost duchowy krzywdziciela.

      Usuń
    4. ...nie uparty, tylko źle zrozumiany! Anonimowy jako bliźni wyraża skruchę, a Baranka niech namaszcza :)

      Usuń
  3. No więc namaszczam z radością i czułością, wierząc, że uzdrowienie Twe możliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pokornie, ale wierzę ostrożnie pamiętając o słowach: "Nie potrzebują lekarza zdrowi..."

      Usuń