Lecz o północy rozległo się wołanie: «Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie». Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. (Mt 25,1-13)
Oliwa w lampie być powinna. I kropka.
Moja modlitwa dziś była "tankowaniem" oliwy w serce :).
"Nie siłą, nie mocą naszą, lecz mocą Ducha Świętego" możemy miłować, tj. nieść światło w świat.
Fot. z internetu. "Tankowanie" ewangelijnej oliwy :)
***
Trochę lektury - św. Grzegorz Wielki:
„Nierozsądne panny wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach”. Oliwa tutaj oznacza blask chwały; naczynia to nasze serca, w których znajdują się wszystkie myśli. Roztropne panny niosą oliwę w naczyniach, ponieważ zachowują wewnątrz własnego sumienia cały blask chwały, jak mówi święty Paweł: „Chlubą bowiem jest dla nas świadectwo naszego sumienia” (2 Kor 1,12). W przeciwieństwie do nich, nierozsądne panny nie zabrały ze sobą oliwy, ponieważ nie niosą swej chwały w ukryciu serca, to znaczy, oczekują jej w pochwałach od innych.
„Lecz o północy rozległo się wołanie: 'Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!’” Wtedy powstały wszystkie owe panny. Ale lampy nierozsądnych panien zgasły, ponieważ ich uczynki, które na zewnątrz, w oczach ludzi, zdawały się jaśnieć, są jedynie ciemnością wewnątrz w oczach Sędziego. Nie otrzymują od Boga żadnej nagrody, bo już otrzymały od ludzi pochwały, które tak lubiły.
Fot. To chyba krok w stronę pojednania międzyreligijnego? A więc, idzie nowe, będzie się działo w Krakowie...:) b.
OdpowiedzUsuńNie ma dywanika... taki widok jest możliwy w świątyni katolickiej. Sama też czasem taką postawę przybieram - nie w świątyni publicznie, ale na osobności...
OdpowiedzUsuń