«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem». To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego»... (Mt 22,34-40)
No i tak - miłowanie jest pierwszym i jedynym przykazaniem.
Bardzo proste i bardzo angażujące, aż do dna...
Św. Augustyn mówił: "kochaj i czyń, co chcesz". Czyli miłość nie zawsze w nas jest pierwsza, często pierwsze jest działanie...wcale nie z miłości wypływające...
Sięgnęłam po List św. Pawła do Koryntian i zacytuję, proszę, przeczytaj:
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość. (1 Kor 13,1-13)
Fot. z internetu
Czasami i tak czuję się niczym - widać, miłości nie mam...
OdpowiedzUsuń... czucie nie zawsze równa się byciu...
OdpowiedzUsuńAle ile w nas miłości, nie ocenimy. Ważne, by nie ustawać...AMDG.
Dziękuję, przeczytałem :) To prawda, ważne jest zachowanie tej kolejności, najpierw miłość, a później działanie! Ostatnio znalazłem taką Perełkę Matki Teresy z Kalkuty, którą chcę się tutaj podzielić:
OdpowiedzUsuńProsta Droga
Owocem ciszy jest modlitwa,
Owocem modlitwy jest wiara,
Owocem wiary jest miłość,
Owocem miłości jest służba,
Owocem służby jest pokój...
Owoc to też nasycenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za perełkę.