sobota, 6 grudnia 2014

6 XII, opatruje rany

A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Mt 9,35n
Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach. Iz 30,26

Te dwa teksty czytam razem.
Ci znękani i porzuceni, dosłownie "zszarpani" i "obaleni", to każdy z nas. Któż z nas, choćby raz w życiu tak się nie czuł? A ilu jest ludzi, którzy ciągle tak się czują...
Dobra nowina jest w tym, że Pan dostrzega i przychodzi do takich właśnie, przychodzi jak pasterz. Przychodzi, by opatrzyć rany i uleczyć sińce po razach. Co za wspaniały obraz!
Kiedy miłująca osoba opatruje ci ranę to jest to tak niesamowite doświadczenie, że nawet ci, co ran nie mają, widząc to, gotowi byliby sobie ranę zadać, by tego móc doświadczyć. :-)
ADWENTUS - przyjdź Pasterzu i opatrz moje rany! Dziękuję Ci.
Przyjdź Panie do tych, którzy cierpią bardzo.
A my nie uciekajmy od Niego, pozwólmy Mu opatrzyć nasze rany!
***
"Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: „To jest droga, idźcie nią!”, gdybyś zboczył na prawo lub na lewo". Iz 30,21
Pomyślałam, że to słowo spełnia się też poprzez nas, naszych przyjaciół, kapłanów, kierowników, ludzi spotykanych. Bo i dobre słowo, i słowo wsparcia, i słowo napomnienia są korygujące!
A nawet czasem drobny gest. Czasem wystarczy tyle, by człowiekowi w ciemnym kościele podać małą świeczkę, którą odpali i powiedzieć słowo: "w życiu też jaśniej bywa, jak Ktoś zaświeci". I uśmiech się pojawia na twarzy strudzonej, choć na chwilę.
Fot. z internetu

2 komentarze:

  1. :) dzięki za światełko w tunelu.
    podoba mi się dzisiejszy wpis... :) kaśka

    OdpowiedzUsuń
  2. :) to miłe pokazać światełko
    idź za Nim, za Światłem!

    OdpowiedzUsuń