„Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba, żeby nakarmić takie mnóstwo?” Jezus zapytał ich:„Ile macie chlebów?” Odpowiedzieli: „Siedem i parę rybek”. Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął te siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów. Mt 15,29-37
Ile mam? Ile mam do dania? Czy wydobędę z zaufaniem swoje "chlebki" i swoje "rybki", by je oddać w ręce Jezusa?
Co On z tym zrobi? Podziękuje Ojcu, połamie, da braciom... Nie zabraknie niczego nikomu.
Jezus potrzebuje mego życia, by nakarmić innych (o nakarmieniu mnie też nie zapomniał, o tym jest I czytanie Iz 25,6-10a i Psalm 27).
ADWETUS - przychodzi Ten, który jest dobry dla innych; Ten, który jest dobry dla mnie! Eucharystią mnie karmi i posyła...bo przeze mnie chce przyjść do innych.
Ten, który wydobywa ze mnie (z ciebie) dobroć, swoją dobroć, w nas złożoną. Pozwólmy Mu na to!
Zaufać Mu, czy łatwo? Nie sądzę... (diabelskie omamienia jeszcze swoje robią i nas blokują). A jednak, właśnie od zaufania zaczyna się nawrócenie.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz