Uczniowie byli w drodze, zdążając do Jerozolimy, Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni. Wziął znowu Dwunastu i zaczął mówić im o tym, co miało Go spotkać... Mk 10,32-45
Jezus wyprzedza uczniów. Jemu śpieszno wypełnić wolę Ojca. Uczniowie strwożeni.
Scenariusz dla nas. Ja się odnajduję w uczniach. I w pragnieniach, jakie rodzą się w uczniach. Jezus ich nie lekceważy. Jezus potrafi zauważyć ziarenko dobra w człowieku i potrafi ochronić to dobro i dać siłę, by "pić kielich" z Nim, by "przyjąć chrzest" z Nim.
Jestem w drodze za Jezusem, za Barankiem. Dzisiejsze słowa wybijają z rutyny, potrząsają i... odnawiają moją miłość. A miłować to znaczy służyć. Więc do roboty!
Tak więc służmy sobie nawzajem.
OdpowiedzUsuńPragnę podążać za Tobą Panie Jezu
OdpowiedzUsuńJestem w drodze za Jezusem...dziś bardzo fizycznie.
OdpowiedzUsuń