"Ale teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni.[...]
Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.
Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie". J 17, 11b-19
Kilka słów mnie dziś dotknęło.
Najpierw sama prośba za nas, za zachowanie nas w jedności, w jedności z Ojcem i między sobą. Jezus pragnie byśmy byli jedno. A ja, czy tego pragnę? Jak to pragnienie wyrażam? Jak je spełniam?
Następna sprawa, to radość Jezusowa w nas. Temat radości przewija się ostatnio w czytaniach liturgicznych często. Tak siebie dziś pytam, czy moja radość (powody mojej radości) jest tożsama z radością Jezusową? Przecież doświadczam i tego, że smutno po ludzku mi bywa, a jednak wewnątrz mam pokój i radość, bo wiem, że umierając dla siebie, dostaję Życie. I nie tylko to wiem, doświadczam tego.
Kolejna rzecz - prawda. Jezus jest prawdą. Ile jest we mnie Jezusa, tyle jest we mnie prawdy.
I posłanie, to sprawa ostatnia. Jesteśmy, jestem posłana. Po co posłana? By kochać, by ludzie poznali Miłość Ojca, Syna i Ducha, by być świadkiem Miłości. Jestem posłana. Nie wolno o tym zapomnieć!
Bóg zapłać
OdpowiedzUsuń