...I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa.
Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami:
„Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”. Mk 8,27-33
"Zejdź mi z oczu" = "odejdź za Mnie", idź za Mną, Ja prowadzę, nie ty... Ty, Piotrze, po ludzku myślisz, po ludzku patrzysz, po ludzku chcesz sprawiedliwości...
"Po ludzku" -> jakie to mi bliskie. Rozmowa sakramentalna, padają proste słowa, znane, ludzkie... ale już nie tylko ludzkie. Przyjąć je jako słowo, które jest skierowane do mnie, jako słowo, poprzez które Bóg chce działać w moim sercu.
Znowu z miłością Pan upomina i za to Mu dziękuję i modlę się psalmem responsoryjnym:
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się wesela.
Wysławiajcie razem ze mną Pana,
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością,
oblicza wasze nie zapłoną wstydem... Ps 34
Na dowód tego, że nie tylko po ludzku nas Bóg prowadzi ku sobie, zacytuję kilka zdań z wczorajszej Godziny Czytań:
"W człowieku, w którym niby w kielichu zmieszana jest natura duchowa i cielesna, Bóg połączył znajomość rzeczy stworzonych ze znajomością siebie samego, jako Stwórcy wszechświata. Owo poznanie rzeczy Bożych wprowadza człowieka, podobnie jak wino, w stan oszołomienia. Dając siebie jako chleb z nieba pomnaża męstwo duszy, nauką zaś gasi pragnienie i przynosi radość. Wszystko to przygotowuje jako pokarm na duchową ucztę tym, którzy pragną w niej uczestniczyć" (z komentarza Prokopa z Gazy, biskupa, do Księgi Przysłów).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz