... Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: »Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam«. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował.
Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: »Oddaj, coś winien«. Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: »Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie«. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.
[...] »Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług,ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługa, jak ja ulitowałem się nad tobą?«... Mt 18,21-35
Przeczytałam gdzieś, że przebaczenie zaczyna się od empatii. Żeby przebaczyć, trzeba wczuć się w położenie człowieka, któremu chcemy przebaczyć.
Ów król z przypowieści wczuł się w położenie sługi, że darował mu cały dług tak bezinteresownie. Niestety w tym słudze nastąpiła jakaś blokada łaski, że się zamknął na swego współsługę. Ta przypowieść pokazuje, że przebaczenie jest darem, którego nie można zatrzymać na sobie, dla siebie. Musi nastąpić przepustowość w sercu, przekazanie miłosierdzia dalej.
O łaskę empatii dziś proszę Ojca, bym potrafiła prosić i przyjąć przebaczenie, i bym potrafiła wczuć się w drugiego i przebaczyć.
***
Spodobało mi się rozważanie z Oremusa, gdzie jest mowa o ewangelicznym przebaczeniu, które nie jest zapomnieniem, ale realnym... zmartwychwstaniem.
U mnie w parafii ksiądz zwrócił uwagę na pewną rzecz - dług pierwszego sługi, który wynosił 340 ton złota, był po prostu nie do oddania, gdy tymczasem te 100 denarów, to raptem trzymiesięczne zarobki najniżej zarabiającego robotnika. Można więc zadać pytanie (to już moje pytanie), czy przypadkiem nie jest tak, że nas najbardziej kręci decydowanie o czyimś losie?
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że jednak o sprawę przebaczenia tu chodzi. Najpierw o świadomość "niewypłacalności" wobec Boga i o małe "długi" nasze wzajemne. Moim zdaniem, że bardziej niż o decydowaniu o czyimś losie może chodzić o autonomię własną - moje to jest moje i mi oddaj. O mnie więc chodzi a nie o bliźniego.
OdpowiedzUsuńAle ciekawą kwestię poruszasz. Z każdego punktu widzenia będzie inaczej to pewnie wyglądać...
No bo pomyśl sama - skoro pierwszy sługa był winny 340 ton złota, to trudno sobie wyobrazić, że tyle pożyczył od pana; wygląda raczej na to, że ten sługa był jakimś zarządcą i przez lata swojej służby zdołał tyle zdefraudować, pan go na tym przyłapał, oszacował straty właśnie na te 10 tys. talentów (1 talent to 34 kg złota) i o te pieniądze się upominał. Dla takiego człowieka 100 denarów, to tyle, co nic. Właśnie to rozumowanie skłoniło mnie do tych pytań, czy aby przypadkiem dla niego najważniejsze nie było decydowanie o czyimś losie. Pisałaś, że przebaczanie zaczyna się od empatii - zdecydowanie tej mu brakowało! U nas to słowo ma zabarwienie emocjonalne - myślę, że to nam przeszkadza w zrozumieniu. Przypowieść jest o przebaczaniu, ale o przebaczaniu w najogólniejszym znaczeniu - bez zabarwień emocjonalnych.
OdpowiedzUsuńZnalazłam coś takiego:
OdpowiedzUsuń"Definicja przebaczenia -
Etymologia słowa „przebaczać” ma swoje korzenie w dwóch słowach: przestać i baczyć (patrzyć). Oczywiście przestać patrzyć, nie znaczy zapomnieć, ale zobaczyć drugiego człowieka w innej szerszej perspektywie. Nie będzie on wtedy tylko źródłem negatywnego uczucia, ale być może drogą do odkrycia sensu życia. Każda próba koncentracji tylko na tym, który nas rani jest niszcząca. Genialnie pokazali to autorzy filmu o księdzu Jerzym Popiełuszce, który jako świadek opuszczał salę rozpraw sądowych w momencie, kiedy zaczynał nienawidzić. Wychodził z założenia, że prześladowcy i prześladowani są ofiarami tego samego zła.
Dla Dalajlamy przebaczenie to powstrzymanie złej woli przeciwko temu, kto nas skrzywdził.
Gandi natomiast przebaczenie uważał za cechę człowieka mocnego. Jego zdaniem człowiek słaby nie wybaczy nigdy.
Karol Rahner mawiał, że Bóg może uczynić w
naszym kierunku tysiąc kroków, ale ten jeden w Jego kierunku musimy zrobić sami.
Problem przebaczenia od kilku lat staje się „topowym” tematem psychologii, która coraz odważniej wchodzi w obszar duchowości, aczkolwiek nie bez problemów metodologicznych. [...] Fenomen przebaczenia wymaga pracy
nad sobą i w żadnym wypadku nie zależy od tego, kto nas skrzywdził". (W. Chmielarczyk, M. Galicka)
Zacytowałam, bo ciągle mi się myśli, że nie da się "odemocjować" przebaczenia. A może tak sądzę, bo jestem kobietą. :)
Ale nie chodzi mi o emocje, ile raczej o serce w biblijnym rozumieniu. Zresztą Jezus na końcu mówi, "jeżeli każdy z wan nie przebaczy Z SERCA swemu bratu"...
"Decydowanie o czyimś losie"... nie wiem, trudno mi to załapać, przecież zadłużony mógł pożyczyć u kogoś innego a oddać temu...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńkoro pierwszy sługa był winny 340 ton złota, to trudno sobie wyobrazić, że tyle pożyczył od pana; wygląda raczej na to, że ten sługa był jakimś zarządcą i przez lata swojej służby zdołał tyle zdefraudować, pan go na tym przyłapał,
OdpowiedzUsuńmyślę, że chodzi tu o pokazanie tak wielkiej dysproporcji, po prostu
OdpowiedzUsuń