Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie... (Łk 6, 20-26)
No i tak... Trzeba trochę wolności od siebie samych i podniesienia oczu z ziemi ku niebu, by odczytać w swoim życiu prawdę i moc tych błogosławieństw.
Dzisiaj dobrej lekturki ułamek:
"Żeby być szczęśliwym, nie wystarczy dom, nawet wygodny, luksusowy, ozdobny i gdzie - uważając go za swoją własność - możesz sam wszystkim rozporządzać. Ponieważ nic nie jest twoje: i tak umrzesz; a ważne jest nie to, aby dom był twoim domem, a przez to był piękniejszy albo świetniejszy, ale żebyś ty był związany z domem, bo wtedy on cię może gdzieś poprowadzi (…). Przecież nie cieszysz się przedmiotami, ale drogą, którą ci przedmioty otwierają" (Antoine de Saint-Exupery).
Nasze braki również otwierają nam drogę... przyjęcia łaski.
My często pytamy, czy cierpimy zasłużenie czy też nie? Bóg takich pytań nie zadaje, cierpi z nami i błogosławi naszą zgodę na los, z której wytryska źródło łaski!
OdpowiedzUsuńZgoda na los obejmuje zgodę na ograniczenia i brak natychmiastowej gratyfikacji, a udać się to może jedynie przy założeniu (wiary), że Ktoś z nami jest, innymi słowy - zawsze jest Obecny...:)
OdpowiedzUsuń