niedziela, 18 września 2016

18 IX, miłosierdzie nie do pojęcia - ale do przyjęcia

Jezus powiedział do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. 
[...] „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”...(Łk 16, 1-13)

Tym zarządcą w przypowieści Jezusa jest On sam.... Oczywiście, jest to czytanie alegoryczne, ale właśnie w kluczu gospodarza rozdającego denary każdemu nie za pracę, ale z powodu jego dobroci (zob. Mt 20,1-16).
Sam obraz zobowiązań i skreślania ich powiódł mnie do św. Pawła:
"...razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. I was, umarłych na skutek występków i "nieobrzezania" waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża" (Kol 2,12-14).

W tymże kluczu "trwonienia" majątku widzę kapłanów w konfesjonale... Skreślają rozgrzeszeniem nasze zobowiązania względem Boga.
Są to sprawy do do pojęcia! Są po prostu do przyjęcia. Miłosierdzie w praktyce. I nasza sprawa, jak to przełożyć na relacje ziemskie, ludzkie... "Pozyskujcie przyjaciół niegodziwą mamoną..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz