Apostoł Jan rzekł do Jezusa: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w imię Twoje wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami”... (Mk 9,38-40)
Ciekawy dialog apostołów z Jezusem. Próbuję jednak odnaleźć siebie w tej Ewangelii, by - jak powiadał św. Ignacy - jakiś pożytek duchowy osiągnąć.
Stawiam więc sobie pytania: na kogo ja skarżę do Jezusa? Kogo oceniam swoją miarą i zabraniam mu czynić dobro? Chodzi tu i o tych o których słyszę z mediów, i o tych najbliższych: z rodziny, wspólnoty czy parafii.
Na Zesłanie Ducha pisałam o nabieraniu Ducha w żagle. Teraz znowu wrócił do mnie tenże obraz. Można patrzeć na inne żaglówki, podziwiać, krytykować, ale jeśli w swojej łódce żagli nie rozwinę, na nic cała para oceny i krytyki.
Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy (Jk 4,17) - to ostatnie zdanie dzisiejszego I czytania, biorę je jako światło do swojej żaglówki...
Fot. 7 żaglówek na pierwszym planie...a moja gdzie?
OdpowiedzUsuńZnalazła się! http://www103.zippyshare.com/v/NHkte8AS/file.html
UsuńDziękuję. Dobre słuchowisko :)
Usuń