„Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci kochać twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego nakazy, polecenia i przykazania; abyś żył i mnożył się, a twój Bóg, Pan, będzie ci błogosławił..." (Pwt 30,15-20)
No i weszliśmy w wielki post.
Czy przyszła do Was kiedyś myśl, że wielki post jest czasem uczenia się prawdziwej miłości?
Do mnie taka myśl przyszła, przyjęłam ją :), zadomowiła się i tak od lat wchodzę w ten święty czas ucząc się od mego Pana (który dla mnie stał się Barankiem) miłości niepojętej, miłości bezwarunkowej, miłości wiernej i niezłomnej.
Wchodzę w ten święty czas patrząc na Baranka... Wchodzę, z pragnieniem naśladowania Go... Wchodzę, z doświadczeniem umiłowania i wielkim pragnieniem, by TAK miłować...
Fot. Jan Chrzciciel ukazujący Baranka - w muzeum narodowym w Warszawie - w czasie ferii trochę sobie po Warszawie i okolicach pochodziłam.
W końcu cały czas nam tu dany jest dany po to, byśmy nauczyli się kochać. A więc jest jasne, że ten szczególny czas, jakim jest Wielki Post, jest czasem szczególnym w tej nauce.
OdpowiedzUsuńWciąż wybieram na nowo; życie i szczęście z Bogiem i Jego błogosławieństwo i wiem, że się nie zawiodę, bo swój krzyż łączę z Jego Krzyżem.
OdpowiedzUsuńWszak czytania na początku Wielkiego Postu przypominają i uczą, że to właśnie i miłość chodzi w tym czasie a nie o umartwienia dla samych umartwień.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawian!!:)
t.