Jak przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności. Kol 2, 6-15
Dziś, gdy ktoś chce posadzić sobie roślinkę w doniczce, to zazwyczaj idzie do sklepu i kupuje ziemię. W zależności, jaką ma sadzonkę wybiera ziemię: ziemia do iglaków, ziemia do kwiatów takich czy innych... trochę tego na rynku jest.
Ja też jestem zasadzona :) od chrztu i zapuszczam korzenie w Chrystusie. Tylko w Nim mogę rosnąc prawidłowo, nie karłowacieć.
Siadłam dziś na modlitwie blisko Jezusa w tabernakulum i pozwoliłam sobie poczuć to zakorzenienie, trwałam w tej świadomości bycia w Nim. Jestem po Eucharystii, po komunii, Jego Duch jest we mnie. Chcę w Nim być.
(Tak na marginesie dobry tekst na ten temat wczoraj wpadł mi w oko:
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1136,test-na-charyzmatycznosc.html )
Moje korzenie (tożsamości, myślenia, czucia, miłowania) zapuszczają się w Chrystusa, jeśli tylko nie pozwolę na wyrwanie siebie z Niego.
"Pełni wdzięczności" - konkluduje św. Paweł. Wdzięczność jest mi bliska, a od jakiegoś czasu bardziej świadoma.
Jest czym się ucieszyć i za co dziękować. Tylko chciejmy w Nim korzenie zapuszczać, tzn. czerpać z Niego moc i miłość, a nie z namiastek...
Piękne rozważanie,dziękuję
OdpowiedzUsuń