Wielka Sobota ma w sobie coś z rzeczywistości opisanej w pierwszych fragmentach Księgi Rodzaju: wielka cisza spowija Kościół, który czeka na ożywcze tchnienie Ducha unoszącego się nad wodami chrztu. Wszystko zostało już przygotowane. Źródło chrzcielne, źródło łaski zbawienia niebawem wytryśnie, rozsadzając twardą skałę grobu Pańskiego, aby do końca świata obmywać i ożywiać Ciało Chrystusa, którym jesteśmy. Okryjmy się ciszą Wielkiej Soboty, aby odrodzić się do nowego życia. (Oremus)
Pomódlcie się też za trzódkę 10 katechumenów z katedry szczecińskiej i 2 po za nią. Oni tęsknią i pragną wody chrztu i pokarmu Eucharystii.
Fot. Grób w katedrze szczecińskiej.
O, to wielki dla nich dzień! Jeszcze parę godzin (albo i mniej - nie wiem o której zacznie się dzisiejsza liturgia)...
OdpowiedzUsuńWielki dzień, raczej Wielka NOC. Liturgia rozpoczęła się o 21.00, zakończyła się przed 2-gą...
UsuńBogu niech będą dzięki. Było pięknie. A to co nie widoczne dla oczu... jeszcze piękniejsze.
No to nieźle:) - u nas zaczynała się o 20:00, a skończyła się się o 22:15 + koncert pieśni zmartwychwstania naszej scholi (a schola jest świetna - łącznie z kwartetem smyczkowym, fletem, klarnetem, obojem i gitarą!).
UsuńA tak długa liturgia wielkosobotnia mnie osobiście kojarzy się tylko z neokatechumenatem...
Wszystkie czytania i to wersje dłuższe :). A także niektóre psalmy responsoryjne rozbudowane. Schola tu też zaiste świetna.
UsuńChrzest i bierzmowanie dorosłych też trochę trwa (razy 10...:)
I na koniec procesja rezurekcyjna.
A potem jeszcze życzenia Pasterza, potem Proboszcza itd...
No a śpiew trwał jeszcze po zakonczeniu.
Neofici pili mleko i miód - symbol dojścia do Ziemi Obiecanej - i wcale nie chcieli się rozchodzić.
I tak to powinno być. Przez zabory mamy rezurekcję i choć wiele lat po zaborach, to mało gdzie liturgia nie jest podzielona (wręcz nawet nie wiedziałem, że gdziekolwiek poza neokatechumenatem).
UsuńBłogosławionych świąt Zmartwychwstania Pańskiego, Baranko!
OdpowiedzUsuńDzięki. I wzajemnie.
Usuń