niedziela, 3 lutego 2013

3 II, przyjąwszy Miłość, chcę kochać

Porwali się z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się. Łk 4, 21-30

Teraz widzimy jakby w zwierciadle niejasno (1 Kor 13)... dlatego nie raz odrzucamy Jezusa, choć miłość Jego zawiera wszystkie cechy II czytania.
A tak naprawdę takiej miłości pragniemy wobec nas i takiej miłości pragniemy w nas samych, tak chcielibyśmy kochać. Przynajmniej ja tak chcę!

Za chwilę ruszam w drogę. Przez najbliższy tydzień raczej nie będę miała dostępu do netu. Ruszam z tym słowem miłości, chcę ją nieść. Mam ją w sobie przez Eucharystię. I przecież mogę ją ujawnić. A jest taka:

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. 
Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, 
nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, 
nie szuka swego, nie unosi się gniewem, 
nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, 
lecz współweseli się z prawdą. 
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, 
we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. 
Miłość nigdy nie ustaje, nie jest jak proroctwa, które się skończą, 
albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. (1 Kor, 13, 4n)

4 komentarze:

  1. No to szkoda, że Siostra znika, bo akurat w tym hymnie jest pewien wątek, o którym warto by było pogadać Miłość nigdy nie ustaje. Czasami w konsekwencji tych słów spotykam się z taką interpretacją, że te wszystkie miłości, które przeżywaliśmy u zarania swej drogi w nauce miłości, to nie były w ogóle miłości. A mnie się jednak wydaje, że były...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech Pan będzie z Tobą i towarzyszy Ci w każdej chwili życia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiejsza miłość szuka swego... bardzo....

    OdpowiedzUsuń