Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu.
Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony... Mk 16,15-18
Dziś wróciłam do refleksji swojej sprzed roku. I chcę ją jeszcze raz (fragment) zamieścić. Świętujemy nawrócenie św. Pawła. Zachwycamy się tym świętym, cytujemy go często, ale dziś w I czytaniu (Dz 9,1-22) słyszymy i takie słowa dialogu Jezusa z Ananiaszem, który nie chce iść i pomóc Pawłowi:
Odpowiedział Ananiasz: „Panie, słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia”.
Odpowiedział mu Pan: „Idź, bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie (greka mówi dosłownie tak: "naczyniem wybrania jest mi ten..."). On zaniesie imię moje do pogan i królów i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia”.
Każdy z nas ma swoje "dużo złego"... Jednak Jezusa to nie zatrzymuje przed miłowaniem, przed posyłaniem. Niech mnie również nie zatrzyma owo "dużo złego" przed przyjęciem miłości od Boga i przed miłowaniem bliźniego.
Uwierzyć w miłość! - oto jest zadanie dla mnie na dziś!
Łusiak SJ tak dziś pisał (deon.pl):
"Kto nie uwierzy, będzie potępiony, ale nie przez Boga. Bóg nikogo nie potępia. To człowiek sam siebie potępia. Jesteśmy bardzo skłonni do potępiania - siebie i innych. Jeśli uwierzymy, nie będziemy już tego robić.
Uwierzymy bowiem w Miłość, która nikogo nie potępia.
A kto uwierzy w Miłość, ten zapragnie nią żyć. I uda mu się nią żyć. I będzie wyrzucać złe duchy, najpierw z siebie, potem też z innych. I ludzie będą próbowali go "otruć" egoizmem lub nienawiścią, ale im się to nie uda".
Wczoraj za św. Piotrem mówiłam, "Panie ty wiesz, że Cię miłuję", dziś ze św. Pawłem, pytam się " Co mam czynić, Panie?"
OdpowiedzUsuń