piątek, 18 stycznia 2013

18 I, przynieść do Jezusa

...posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże... Mk 2, 1-12

Ucieszyłam się bardzo Waszą odpowiedzią na wczorajsze zaproszenie do zrobienia "duchowej paczki". Słowo zachęty podnosi, stawia na nogi, dopinguje do czynu, a przynajmniej do wytrwania.
Ci czterej zrobili dla paralityka wiele. Kim byli dla niego, nie wiemy. Kim był paralityk też nie wiemy. Może i dobrze. Bo możemy się "podstawić" w ich miejsce.
Ja też mogę komuś pomoc, przynosząc go do Jezusa. Może mój bliski jest wewnętrznie sparaliżowany i tylko dzięki mojej (i przyjaciół) modlitwie może się znaleźć przed Panem.
A może i ja bywam takim paralitykiem... i dobrze, że są ludzie wokoło wrażliwi, którzy mnie poniosą ku Życiu.

8 komentarzy:

  1. Życzę sobie i wszystkim ludziom, takich niezawodnych, pomysłowych przyjaciół. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy z nas jest paralitykiem , a bądźmy tymi czterema na dachu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baranko, już mój wiek nieodpowiedni bym skrabała się po dachach :), ale Ty Panie Boże jesteś reżyserem wszystkich dobrych pomysłów, więc udzielaj mi szczodrze ich, bym mogła służyć innym jak najlepiej.

      Usuń
    2. Malutka, to do Ciebie była powyższa odpowiedź, już niedowidzę... :)

      Usuń
    3. Wspólnie wleziemy na ten dach, damy radę z Bożą pomocą :)

      Usuń
    4. Damy radę! Dzięki, Malutka, za nadzieję.

      Usuń
    5. Z Bożą i Waszą pomocą, dam radę i ja!

      Usuń
  3. :) Kochane, w każdym wieku można robić dobro i szalonymi pomysłami zdobywać ludzkie serca dla Boga.
    Anno, myślę, że jesteś "szalona" Bożą miłością, czuję to i dziękuję Ci za to.
    Twoja imienniczka :) więc ucałowANIA ;)

    OdpowiedzUsuń