...posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę.
Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże... Mk 2, 1-12
Ucieszyłam się bardzo Waszą odpowiedzią na wczorajsze zaproszenie do zrobienia "duchowej paczki". Słowo zachęty podnosi, stawia na nogi, dopinguje do czynu, a przynajmniej do wytrwania.
Ci czterej zrobili dla paralityka wiele. Kim byli dla niego, nie wiemy. Kim był paralityk też nie wiemy. Może i dobrze. Bo możemy się "podstawić" w ich miejsce.
Ja też mogę komuś pomoc, przynosząc go do Jezusa. Może mój bliski jest wewnętrznie sparaliżowany i tylko dzięki mojej (i przyjaciół) modlitwie może się znaleźć przed Panem.
A może i ja bywam takim paralitykiem... i dobrze, że są ludzie wokoło wrażliwi, którzy mnie poniosą ku Życiu.
Życzę sobie i wszystkim ludziom, takich niezawodnych, pomysłowych przyjaciół. :)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas jest paralitykiem , a bądźmy tymi czterema na dachu
OdpowiedzUsuńBaranko, już mój wiek nieodpowiedni bym skrabała się po dachach :), ale Ty Panie Boże jesteś reżyserem wszystkich dobrych pomysłów, więc udzielaj mi szczodrze ich, bym mogła służyć innym jak najlepiej.
UsuńMalutka, to do Ciebie była powyższa odpowiedź, już niedowidzę... :)
UsuńWspólnie wleziemy na ten dach, damy radę z Bożą pomocą :)
UsuńDamy radę! Dzięki, Malutka, za nadzieję.
UsuńZ Bożą i Waszą pomocą, dam radę i ja!
Usuń:) Kochane, w każdym wieku można robić dobro i szalonymi pomysłami zdobywać ludzkie serca dla Boga.
OdpowiedzUsuńAnno, myślę, że jesteś "szalona" Bożą miłością, czuję to i dziękuję Ci za to.
Twoja imienniczka :) więc ucałowANIA ;)